Kadafi przerywa milczenie: walczcie aż do śmierci!
Przywódca Libii Muammar Kadafi wezwał "naród
libijski", by walczył do końca, do śmierci, po tym jak siły NATO zintensyfikowały naloty na stolicę
kraju, Trypolis. Libijska telewizja na żywo transmitowała jego wystąpienie audio.
07.06.2011 | aktual.: 07.06.2011 19:48
- Mamy tylko jeden wybór: zostaniemy na naszej ziemi żywi lub martwi - powiedział Kadafi, którego cytuje agencja Reutera. Wezwał również swoich zwolenników, by zgromadzili się wokół jego rezydencji w dzielnicy Bab al-Azizija, która była kilkakrotnie celem nalotów NATO.
- Jesteśmy silniejsi niż wasze pociski, silniejsi niż wasze samoloty, a głos libijskiego ludu jest głośniejszy niż wybuchy - grzmiał dyktator.
- Pokonamy naszych wrogów, zostaliśmy zmuszeni do tej walki - groził w wystąpieniu Kadafi. - Nigdy nie zwyciężycie naszego narodu, nigdy się nie poddamy pomimo bombardowań (NATO) - dodał. Wezwał Libijczyków do oporu.
Kadafi powiedział także, że jest gotów wysłać 250-500 tys. uzbrojonych Libijczyków, by oczyścili kraj ze "zbrojnych gangów", jak nazywa rebeliantów.
- Bez względu na to, czy jesteśmy męczennikami, czy jesteśmy zabijani, czy popełnimy samobójstwo, dbamy o to, żeby spełnić obowiązek wobec historii - zaznaczył.
Po raz ostatni Kadafi był widziany w libijskiej telewizji państwowej 30 maja, gdy spotykał się z prezydentem Republiki Południowej Afryki Jacobem Zumą.
Wybuchy w stolicy
Popołudniu samoloty NATO bombardowały różne rejony Trypolisu; nad miastem unosiły się kłęby dymu - podała agencja Reutera.
Seria wybuchów wstrząsnęła także rezydencją Kadafiego. Wiele budynków zostało uszkodzonych. Dziennikarzom zaproszonym do gigantycznego kompleksu zabudowań prezydenckich pokazano jedną z ofiar owiniętą w libijską flagę , płonące ruiny biur oraz generator prądu. Wybuchów było około dwudziestu.
Kadafi grzmi, a ludzie odchodzą
Tymczasem libijski minister pracy Al Amin Manfur poinformował w czasie zgromadzenie Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie że występuje przeciwko reżimowi dyktatora Libii - podała libijska misja przy ONZ.
W ten sposób potwierdziły się doniesienia, które pojawiły się na szwajcarskiej stronie internetowej Swissinfo. - Chciałbym tutaj ogłosić, że porzucam reżim Kadafiego, jako szef resortu pracy i zatrudnienia Libii - oświadczył Manfur w rozmowie z portalem. Dodał, że nie zamierza zostać w Szwajcarii.
Zapewnił następnie "o swoim poparciu i sympatii dla rewolucji 17 lutego i jej uczestników". Manfur zadeklarował gotowość współpracy z powstańczą Narodową Radą Libijską z siedzibą w Bengazi, "aby budować przyszłość Libii i w najbliższej przyszłości - demokratyczne państwo libijskie".
W lutym w czasie specjalnej sesji Rady Praw Człowieka ONZ na temat sytuacji w Libii libijska delegacja ogłosiła, że przechodzi na stronę antyreżimowych powstańców. Zebrani dyplomaci przyjęli tę deklarację owacją.