Kaczyński zabrał wieniec. Jest zawiadomienie do prokuratury
Podczas 14. rocznicy katastrofy smoleńskiej doszło do incydentu. Jarosław Kaczyński próbował zniszczyć, a następnie zabrał jeden ze złożonych pod pomnikiem wieńców, policja nie zareagowała. Właściciel wiązanki złożył zawiadomienie do prokuratury o zniszczeniu mienia o wartości ponad 800 zł.
13.04.2024 | aktual.: 13.04.2024 21:39
W 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie odbyły się uroczystości. Wieńce składali m.in. politycy PiS.
Jak co miesiąc, wieniec przed pomnikiem złożył również Zbigniew Komosa. Na wieńcu umieszcza on zawsze tabliczkę z tym samym napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński, przy pomocy sekatora, próbował odciąć tabliczkę. Kiedy to się nie udało, zabrał wieniec pod pachę i zaniósł do samochodu. Wszystkiemu przyglądali się policjanci, których interwencja zakończyła się na upomnieniu prezesa PiS.
Zawiadomienie na Kaczyńskiego
Policja tłumaczy, że zatrzymanie Jarosława Kaczyńskiego nie było konieczne. "Z uwagi na to, że całe zajście zostało nagrane, a parlamentarzysta jest osobą powszechnie znaną - jego zatrzymanie nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, a więc nie zachodziły przesłanki wymagane dla podjęcia takiego działania" - podkreślono w oświadczeniu.
Innego zdania jest jednak Zbigniew Komosa, który w rozmowie z portalem TVN Warszawa potwierdził złożenie zawiadomienia. - Zawiadomienie dotyczyło zniszczenia i kradzieży mienia. W związku z tym, że wieniec był wart powyżej 800 zł, dlatego, że miał między innymi specjalnie przygotowaną konstrukcję. Wzmocnioną, żeby go nie można było rozwalić - wytłumaczył. Dodał przy tym, iż oznacza to "czyn przestępczy, a nie wykroczeniowy".
Źródło: TVN Warszawa, WP Wiadomości