Trzy cele Jarosława Kaczyńskiego. Mówi też, że w kilku kwestiach Polska "bije Rosję na głowę"
W najnowszym wywiadzie Jarosław Kaczyński mówi o trzech celach, które realizuje rząd w kontekście trwającej w Ukrainie wojnie. Ocenia też, że pod względem technologicznym i wyszkolenia "bijemy Rosję na głowę".
15.06.2022 | aktual.: 15.06.2022 10:39
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej". Był między innymi pytany, czy celem polsko-ukraińskich konsultacji rządowych w Kijowie było wysłanie sygnału do świata, czy również załatwienie konkretnych spraw. Prezes PiS wyjaśnił, że jednym z celów było dalsze wzmacnianie pozycji Ukrainy na arenie międzynarodowej i pokazanie światu, że Ukraina działa i jest aktywna dyplomatycznie.
Dopytywany o inne cele, Kaczyński wyjaśnił, że rząd chciał też zbudować podstawy współpracy długofalowej - wybiegającej w przyszłość i obejmującej również rzeczywistość powojenną. - Temu służą uzgodnione i podpisane memoranda. To cel drugi - zaznaczył.
- Trzeci cel dotyczył już bezpośrednio sytuacji na froncie. Dokładnie ją omówiliśmy i ustaliliśmy dalsze działania, których celem jest takie wzmocnienie Ukrainy, by mogła się obronić. Z oczywistych względów nie mogę mówić o szczegółach, ale w tym wielkim zadaniu na pewno wesprzemy Kijów - podkreślił wicepremier.
Zboże ukraińskie. Kaczyński: kontrofensywy Kremla
Rządy Polski i Ukrainy, jak dodał, zajęły się też sprawą eksportu zboża. - Polska na dziś nie ma możliwości odebrania całego zgromadzonego na Ukrainie ziarna - ani nasze porty tego nie obsłużą, ani kolej. Jednak Kijów patrzy na transport przez nasz kraj długofalowo i w związku z tym stanęła sprawa zawarcia umów, które byłyby podstawą dla dużych inwestycji. W naszych portach są potrzebne do tego miejsca, a konieczne inwestycje można przeprowadzić szybko - powiedział Kaczyński.
Dopytywany, czy ta sprawa została już uzgodniona, prezes PiS zaznaczył, że "w zakresie wstępnym tak". - Głównym portem obsługującym eksport zboża może być Gdańsk. Jest też możliwość przedłużenia kończącej się w Sławkowie na Śląsku linii szerokotorowej, tak by prowadziła ona do Gdańska wzdłuż magistrali węglowej - podkreślił wicepremier.
- Oczywiście można się tu spodziewać rozmaitych kontrofensyw Kremla, ale to jest dziś niezwykle ważna sprawa nie tylko dla Polski i Ukrainy, lecz także dla całej demokratycznej Europy - zaznaczył Kaczyński.
Kaczyński o Tusku: jego punkt widzenia jest zbieżny z rosyjską propagandą
Na stwierdzenie przeprowadzającego wywiad, że były premier i lider PO Donald Tusk "straszy polskich rolników ukraińskim zbożem", a jego wypowiedź obficie cytowały rosyjskie media, Kaczyński odparł, że nie zaskakują go ani słowa Tuska, ani reakcja kremlowskich mediów.
- Zawsze, gdy w grę wchodzi żywotny interes Polski, Tusk jest przeciw - stwierdził Kaczyński. - Bardzo często wówczas jego punkt widzenia jest zbieżny z rosyjską propagandą. Tak jest i tym razem. Ważne jednak, by nasi rolnicy wiedzieli, że to zboże nie jest dla nich żadnym zagrożeniem. Jego odbiorcy są w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie - dodał prezes PiS.
"Klęska Ukrainy będzie czymś poważniejszym niż Wietnam"
Kaczyński był też pytany, czy możliwy jest scenariusz rozszerzenia wojny na inne terytoria. - On mógłby wejść w życie w wyniku nieracjonalnych decyzji władz w Moskwie w sytuacji kompletnej porażki na froncie lub jakichś zawirowań wewnątrz układu władzy w Rosji. Ale to jest jeden z rozpatrywanych scenariuszy, wojna zawsze ma w sobie element nieprzewidywalności - ocenił.
- Ale to nie oznacza, że spacyfikowanie - takie określenia już się na Zachodzie pojawiają - Ukrainy i danie czegoś Rosji nie niesie za sobą groźby dalszej agresji. Niesie. Proszę brać pod uwagę, że klęska Zachodu, przede wszystkim Ameryki, na Ukrainie będzie czymś poważniejszym niż Wietnam, nie mówiąc już o Afganistanie - zaznaczył prezes PiS.
- Niestety zafiksowanie się na unikaniu wojny sprawia, że w starciu tym z nieliczącą się z żadnymi wartościami Rosją, jesteśmy w pewnym sensie słabsi. Technologicznie, zasobami, sprzętem i wyszkoleniem bijemy ją na głowę, ale determinację, by zwyciężyć, sami w sobie redukujemy - powiedział Kaczyński.