Jarosław Kaczyński o swojej dymisji: sprawa jest do rozważenia
- Poproszę jeszcze o trochę cierpliwości. Sprawy przyszłe i niepewne nie powinny być omawiane - stwierdził wicepremier Jarosław Kaczyński, pytany o swoją dymisję. Przyznał jednak, że gdyby nie wojna na Ukrainie, już od dawna nie byłby w rządzie.
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński był we wtorek gościem programu "Trójkowy komentarz dnia" w radiowej Trójce. Pytany był między innymi o pogłoski o swojej dymisji.
Jarosław Kaczyński został wicepremierem w rządzie Mateusza Morawieckiego w październiku 2020 roku. Rok później PAP poinformowała, że podczas posiedzenia klubu parlamentarnego PiS polityk miał zapowiedzieć swoje odejście z rządowych funkcji na początku 2022 roku. Pytany wówczas o to Kaczyński stwierdził, że został wicepremierem, by wypełnić pewne zadania. - Jeżeli je wykonam, to mój pobyt w rządzie nie będzie miał jakiegoś wielkiego sensu. Natomiast w partii jest bardzo wiele do zrobienia - stwierdził wówczas.
Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował w ubiegłym tygodniu, że decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższym czasie.
Kaczyński: gdyby nie wojna, już by mnie w rządzie nie było
We wtorek rano sekretarz generalny partii Krzysztof Sobolewski zapowiadał: "stay tuned". - O tym, kiedy to nastąpi, czy nastąpi oczywiście i kiedy, to już będzie pan prezes komunikował osobiście. Natomiast mogę tak podpowiedzieć, że dzisiejszy dzień może być w tym kontekście dosyć istotny. Czasami na Twitterze jest takie określenie "stay tuned" (zostańcie z nami, czekajcie na dalsze informacje - przyp. red.). Polecam dzisiaj "stay tuned" - stwierdził.
- Wszystkie te dni były ważne, szczególnie od 24 lutego, gdy wybuchła wojna. Gdyby nie ona, nie byłbym już w rządzie od dłuższego czasu. Wojna trwa, zobaczymy - stwierdził w radiowej Trójce pytany o te słowa Jarosław Kaczyński. - Sprawa jest do rozważenia - dodał.
W polskiej polityce działają agenci? "Można przypuszczać, że tak"
Kaczyński był także pytany o prezentowany we wtorek projekt ustawy o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej, który jest efektem prac rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa.
- Pewna część projektu ustawy o ochronie ludności jest ważna w każdej sytuacji, niezależnie od wojny w Ukrainie. Katastrofy naturalne, na przykład, mogą się zdarzyć zawsze - mówił Kaczyński. Dodał jednak, że z powodu wojny ważne są pewne przepisy, które sprawią, że "pewne wrogie siły nie będą mogły tak łatwo działać w naszym kraju". - Zjawisko agentury występuje w całej Europie i trzeba je wreszcie zacząć poważnie zwalczać - dodał.
- Trzeba tę sytuację zmienić, a żeby to zmienić, żeby być tutaj efektywnym, są potrzebne pewne korekty, chociaż oczywiście w ramach państwa praworządnego i demokratycznego, jakim jest dzisiaj Polska. No, może wyjąwszy pewne działania sądów, które niestety z praworządnością mają niewiele wspólnego - ocenił wicepremier Kaczyński.
Zapytany wprost, czy w polskiej polityce, w polskim parlamencie działają agenci odparł, że nie może na to pytanie udzielić odpowiedzi wiążącej, "na poziomie procesowym, gdzie są potrzebne bardzo mocne dowody". - Natomiast można przypuszczać, że tak. Ale to jest zjawisko znacznie szersze i można przypuszczać, że parlament, z punktu widzenia agentury nie jest miejscem pierwszorzędnym - stwierdził Kaczyński.
Rozmowa o cenach węgla. W studiu zadzwonił telefon
Wicepremier mówił także o planie modernizacji polskiej armii, który został podjęty ze względu na sytuację na świecie. - Kiedy powstał plan rozbudowy polskiej armii, pieniądz był tańszy. Można było taniej pożyczać pieniądze. Ale ten plan musi być zrealizowany. Lepiej być zadłużonym niż okupowanym - stwierdził.
Gdy rozmowa zeszła na tematy dotyczące inflacji, cen węgla i działań rządu w tych sprawach, w studiu radiowej Trójki wydarzyło się coś niezwykłego: rozległ się dzwonek telefonu. - Nie możemy zostawić części społeczeństwa w sytuacji, w której nie mogłaby się ogrzewać, To byłoby po prostu skandaliczne - stwierdził prezes PiS, spokojnie wyjmując z kieszeni telefon komórkowy. Zerknął na wyświetlacz, po czym odrzucił połączenie lub wyłączył komórkę. - W związku z tym podejmujemy to wszystko, co powinno podjąć dobrze działające państwo - kontynuował wypowiedź Kaczyński.
Zmiana terminu wyborów? "Analiza nie jest zakończona"
Prezes PiS był także pytany o zmianę terminu wyborów samorządowych. Kilka dni temu szef klubu PiS, wicemarszałek Ryszard Terlecki stwierdził, że ustawa dotycząca tej zmiany jest już gotowa i trafi do Sejmu "lada chwila".
- Można powiedzieć tak: konstytucyjnie jest dopuszczalne przedłużenie kadencji samorządu i to już raz miało miejsce, natomiast nie jest dopuszczalne jej skrócenie, czyli krótko mówiąc, jeżeli uznamy, że technicznie, a tak mówi też Państwowa Komisja Wyborcza, przeprowadzenie tych wyborów w bardzo bliskim terminie jest co najmniej niezmiernie trudne, to trzeba tę sprawę przeanalizować, ale ta analiza nie jest jeszcze w tej chwili zakończona. Nie chcę w żadnym razie twierdzić, że ta sprawa już jest w tej chwili zdecydowana - zapewnil Kaczyński.
Dodał, że decyzja w tej sprawie będzie musiała zapaść szybko i w "w pełnej współpracy" z prezydentem Andrzejem Dudą. - Proszę pamiętać, że w tych sprawach wyborczych nie można działać blisko wyborów - zaznaczył prezes PiS.
Pytany o ewentualną zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu (100 okręgów wyborczych zamiast obecnych 41), Kaczyński przyznał, że są różne pomysły i projekty, natomiast - jak zastrzegł - "w żadnym wypadku nie ma w tej kwestii decyzji".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski