"Kaczyński uderzył w Kaczyńskiego"
Swoje prawdziwe nadzieje odkrył nie pierwszy raz prezes Kaczyński. Stwierdził, że obecna konstytucja jest skrojona dla prezydenta i premiera, ale jako braci bliźniaków. Zagalopował się jednak w swoich grach, bo chcąc uderzyć ślepo w rząd i premiera, zaatakował i skrytykował swojego brata po obchodach rocznicy II wojny światowej.
Na absurdalną konferencję prasową prezesa PiS nikt by nie zwrócił uwagi, gdyby nie ten zaskakujący atak na brata. Bo jak oceniać krytykę obchodów rocznicy wojny, w których - jak by nie patrzeć - jedną z ról odgrywał Prezydent RP. Trzeba przyznać, że znając możliwości kompromitacyjne Kaczyńskich, Prezydent tym razem zminimalizował takie zachowania i w miarę zgodnym głosem mówił z Premierem. W świat poszedł dość zgodny polski głos. Wczoraj tylko lekko zachwiany przez szefa PiS. Już nawet jego podwładni wiją się ze wstydu przy komentowaniu tych słów.
Strach pomyśleć, jak potoczyłaby się konferencja prasowa Tuska i Putina, gdyby na miejscu Tuska był któryś z Kaczyńskich. Z ogromnym prawdopodobieństwem powiem, że bezpośrednio z niej premier Rosji wróciłby do swojej ojczyzny, a przedstawiciela tego kraju nie doczekalibyśmy się w Polsce przynajmniej przez 10 lat. Na szczęście, był, gdzie być powinien premier Tusk. I powiedział, co należy. Z dużą klasą i zręcznością przypomniał polskie stanowisko, fakty historyczne, oddał sprawiedliwość. Wyszedł zwycięsko z tej słownej j i dyplomatycznej batalii. Duże słowa uznania!
Duże słowa uznania, że polskie władze nie dały się sprowokować w tym momencie i wcześniej. Znamy reakcje Kaczyńskich, kiedy za bzdurny artykuł gazetowy o kartoflu Prezydent RP zrywał ważne międzynarodowe spotkania i szczyty istotne dla Polski. Tym razem polskiej polityce ton nadawał rząd, trzymając niezdrowe emocje na wodzy. A efekt osiągnięto. Europa przypomniała sobie o Polsce. Kanclerz Merkel powiedziała ważne słowa, pokazując dużą odwagę i dużą klasę. Premier Putin potrzebuje więcej czasu, ale zrobił tyle, ile mógł w tych warunkach i nastawieniach rosyjskich. A nie zapominajmy, że jego naród żył w kłamstwie przez dziesiątki lat. Wyzwalanie z kłamstwa ku prawdzie musie trwać.
Wiem coś o tym, bo tylko z takim podejściem dialogowym i rozumieniem drugiej strony, z pamięcią o krzywdach, ale właśnie zrozumieniem, prowadziłem negocjacje z prezydentem Jelcynem. I osiągnąłem, co chciałem, a widziałem, jakie naciski swoich generałów miał Jelcyn! Złożył jednak kwiaty przed Krzyżem Katyńskim na Powązkach, przekazał cześć dokumentów, a wojska sowieckie wyszły z Polski.
Później taka ścieżka pojednania została zaprzepaszczona. Jest teraz nadzieja na jej odnowienie. Warunek jest jednak podstawowy - takie głosy i nieodpowiedzialne postawy, jak prezesa PiS, jątrzenie, oskarżanie, muszą być przezwyciężone mądrą, odpowiedzialną, wyważoną, ale stanowczą postawą, jaką pokazał rząd. To już nie są czasy zimnej wojny, o czym niektórym trudno zapomnieć. Żyją jeszcze w starej epoce i nie mają dziś innego pomysłu na siebie. Dlatego organizują dziwaczne konferencje prasowe. I ataki nawet na swojego brata...
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski