Kaczyński spotkał się z przewodniczącym gminy żydowskiej. Skrytykował polski antysemityzm i rasizm
O spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim przedstawiciele Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce starali się od sierpnia. W końcu się udało. - Jestem bardzo zbudowany po tej rozmowie - mówi nam przewodniczący ZGWŻ Lesław Piszewski.
Jarosław Kaczyński spotkał się z przedstawicielami społeczności żydowskiej już latem. A przynajmniej taka informacja obiegła media. Potem okazało się, że osoby, z którymi rozmawiał prezes PiS, nie są oficjalnymi reprezentantami Żydów w Polsce. 12 organizacji żydowskich wydało oświadczenie, w którym stwierdziło, że czterech mężczyzn, którzy spotkali się z prezesem partii, to co najwyżej reprezentanci "siebie i własnych organizacji".
Kwestia tego, kto może reprezentować społeczność żydowską jest regulowana prawnie. Według zapisów ustawy z 1997 roku to Związek Gmin oraz Gminy Żydowskie działające w ramach Związku są uprawnione do reprezentowania polskich Żydów. Poza tym Związek jest również prawnym kontynuatorem gmin przedwojennych. W końcu, po kilku miesiącach, Kaczyński spotkał się z "właściwymi" reprezentantami. W piątek pojawił się w siedzibie ZGWŻ. Uczestnicy spotkania poinformowali dziś o wynikach rozmów.
W spotkaniu z prezesem uczestniczył naczelny rabin Polski Michael Schudrich i Lesław Piszewski, czyli przewodniczący ZGWŻ. - Jestem bardzo zbudowany po tej rozmowie. Szczególnie, że prezes Kaczyński podkreślił, że nie ma miejsca na antysemityzm w Polsce i skrytykował zachowania uczestników Marszu Niepodległości. Podbno policja prowadzi już działania w tej sprawie, a mianowicie stara się na podstawie nagrań rozpoznać ludzi rzucających obelżywe i rasistowskie hasła - opowiada Piszewski.
Obaj uczestnicy spotkania podkreślają, że przebiegło ono w "konstruktywnej atmosferze". Kaczyński poza stanowczą krytyką antysemityzmu, obiecał też zająć się sprawą zabytkowych cmentarzy żydowskich, które wymagają ochrony przed dewastacją. - My podzieliliśmy się swoimi lękami i potrzebami, a pan Kaczyński zadeklarował, że będzie pracował nad rozwiązaniem tych problemów. Oczywiście, czy tak się rzeczywiście stanie dopiero czas pokaże, ale na razie nie mam podstaw by nie wierzyć w te deklaracje - podsumowuje Piszewski.