Kaczyński pytany o Mejzę. "Sam powinien to załatwić"
Prezes PiS został w środę zapytany o wniosek w sprawie uchylenia immunitetu Łukaszowi Mejzie, który wpłynął do Sejmu. - To jest sprawa, którą on sam powinien załatwić - odparł Kaczyński.
Podejrzenia śledczych to efekt materiałów Wirtualnej Polski. Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator generalny Adam Bodnar złożył już do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła Mejzy. Wniosek ten związany jest z podejrzeniem popełnienia przez niego jedenastu przestępstw dotyczących oświadczeń majątkowych.
Prezes PiS zapytany przez dziennikarzy w środę w Sejmie, co w tej sytuacji z immunitetem Mejzy, a także o oświadczenie marszałka Sejmu Szymona Hołowni, że uchylenie przez Sejm immunitetu innym posłom klubu PiS Marcinowi Romanowskiemu i Michałowi Wosiowi pozostaje w mocy, odparł, że "Interpretacje pana marszałka są, łagodnie mówiąc, dalekie od precyzji, by być już tutaj bardzo eleganckim".
- Natomiast jeśli chodzi o Łukasza Mejzę, to jest już sprawa, którą on sam, w moim przekonaniu, powinien załatwić - powiedział Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dopytywany, czy Mejza powinien zrzec się immunitetu, zaznaczył, że "to jest jego decyzja".
Kaczyński o Mejzie: Ja nie wiem, jaki to jest człowiek
Dziennikarze chcieli też wiedzieć, czy kierownictwo PiS będzie bronić Mejzy i czy PiS "potrzebny jest taki człowiek" w klubie.
- Ja nie wiem, jaki to jest człowiek. To państwo macie taką wiedzę, ja takiej wiedzy nie mam - odparł prezes PiS.
Sam Mejza powiedział z kolei w środę dziennikarzom w Sejmie, że rozważa zrzeczenie się immunitetu, ale podejmie decyzję po zapoznaniu się z wnioskiem prokuratury.
Podejrzenia ws. Mejzy po publikacjach Wirtualnej Polski
"Zgromadzony materiał dowodowy w postaci m.in. oświadczeń majątkowych, oględzin mieszkania, dokumentacji uzyskanej z Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Urzędu skarbowego, uzasadnił dostatecznie podejrzenie popełnienia przez posła na Sejm RP Łukasza Mejzy jedenastu przestępstw" - poinformował kilkanaście dni temu szef Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Robert Kmieciak.
To efekt publikacji Wirtualnej Polski, w których wytykaliśmy posłowi PiS nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych, m.in. podawanie nieprawdziwych danych dotyczących powierzchni mieszkania w Zielonej Górze. Śledczy potwierdzili nasze doniesienia.
Spośród jedenastu przestępstw, siedem ma dotyczyć podania nieprawdy lub zatajenia prawdy, trzy ograniczenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, jedno niedopełnienia obowiązku zgłoszenia w odpowiednim czasie informacji dotyczących rejestru korzyści.
Źródło: WP Wiadomości