Taki jest cel Kaczyńskiego? Komentarze z Niemiec
"Die Welt" i "Sueddeutsche Zeitung" piszą o powrocie Jarosława Kaczyńskiego do rządu. I pytają: co planuje najpotężniejszy polski polityk?
Powrót szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego na stanowisko wicepremiera w polskim rządzie nie umknął uwadze niemieckich mediów. Dziennik "Die Welt" pisze w czwartek, że 74-letni "najbardziej wpływowy polityk w Polsce", ma swoją partię pod kontrolą, "jak żaden inny partyjny szef w Europie" i "woli pociągać za sznurki, pozostając na dalszym planie".
"W Polsce raczej nikt nie wątpi, że premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Andrzej Duda nigdy nie podjęliby decyzji wbrew potężnemu "prezesowi’. Bowiem w Polsce centrum władzy politycznej nazywane jest w skrócie ‚Nowogrodzką’. Tak nazywa się ulica przy której mieści się centrala PiS i biuro Kaczyńskiego. Nie 'Pałac Prezydencki' czy też 'Kancelaria Rady Ministrów' zdecydowała o czymś, tylko 'Nowogrodzka', jak mówi się w Polsce. I teraz ta 'Nowogrodzka' znów o czymś zdecydowała – a mianowicie o tym, że Kaczyński, który właściwie chciał przygotować swoją partię do jesiennych wyborów parlamentarnych, wraca do rządu jako wicepremier" odpowiedzialny za sprawy bezpieczeństwa – relacjonuje korespondent "Die Welt" Philipp Fritz.
Zaskoczenie dla klasy politycznej
Dodaje, że było to zaskoczenie dla polskiej klasy politycznej. Niemiecki dziennikarz cytuje fragmenty wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy o groźbie ingerencji w przebieg polskich wyborów ze strony "jednego ze światowych mocarstw, które znajduje się blisko nas" oraz realnym niebezpieczeństwie, że podejmowane będą "różnego rodzaju próby zniekształcenia procesów wyborczych i wpływania na kampanię wyborczą, na losy wyborów".
Stąd, według prezydenta, "konieczność intensyfikacji działań rządu i wszystkich władz Rzeczypospolitej w zakresie bezpieczeństwa".
"Pomimo tego oświadczenia, po wejściu Kaczyńskiego do rządu w Polsce rozpoczęło się snucie domysłów. Nie ma wątpliwości, że pracuje on przede wszystkim nad planem utrzymania władzy. Przywykły do sukcesów PiS jest przed wyborami pod tak dużą presją, jak nigdy. Wysoka inflacja, nieustający spór z Komisją Europejska o polską praworządność czy też brak miliardów z Brukseli dają się partii we znaki" - ocenia Fritz.
Dodaje, że PiS jeszcze o kilka punktów procentowych wyprzedza w sondażach partię Donalda Tuska, która jednak w koalicji z innymi ugrupowaniami mogłaby odsunąć PiS od władzy.
Kaczyński w rządzie. Nie chodzi o poprawę notowań
"Wejście Kaczyńskiego do rządu nie ma jednak przynieść jego partii wysokich notowań w sondażach. Na to on nie liczy. Wie, że wielu ludzi mu nie ufa" – zauważa niemiecki dziennikarz
Jego zdaniem, można sobie wyobrazić, że poprzez obecność w rządzie "prezes" chce "przywołać do porządku nielubianego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę", który jako lider koalicyjnej partii Suwerenna Polska nie jest zależny od Kaczyńskiego. "A to, że minister obrony Mariusz Błaszczak stracił stanowisko wicepremiera, można postrzegać jako degradację" - dodaje Fritz.
Cytuje także wypowiedź politologa Marka Migalskiego dla portalu Onet, który przedstawia swoją, raczej kontrowersyjną teorię na temat powodów powrotu Kaczyńskiego.
Jego zdaniem "jedynym wytłumaczeniem tego bardzo dziwnego ruchu, chociaż ryzykownym, nie jest kampania wyborcza, tylko ewentualne niedopuszczenie do wyborów, wprowadzenie stanu wyjątkowego albo jakieś ekstraordynaryjne rozwiązania, na które obecne "mięczaki’ w funkcjach wicepremierów nie zdecydowałyby się".
Powrót Kaczyńskiego. Apel do wyborców
Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) odnotowuje, że Kaczyński, który w zeszłą niedzielę skończył 74 lata, jest teraz jedynym wicepremierem w rządzie i tym samym oficjalnie drugą osobą po premierze Mateuszu Morawieckim.
"W rzeczywistości, bez względu na to, jaki urząd piastuje, i tak uważany jest nie tylko za szefa partii, ale także rządu" – pisze dziennikarka "SZ" Viktoria Grossmann. Przytacza wypowiedź byłego wicepremiera Jacka Sasina dla Polskiego Radia, że "Jarosław Kaczyński wraca do rządu, aby koordynować pracę Rady Ministrów". I miał on tu na myśli "całą pracę rządu".
Autorka przypomina, że zaledwie przed rokiem Kaczyński przestał być członkiem rządu, do którego należał od października 2020 roku, a w minionych miesiącach miał problemy ze zdrowiem.
"To, że wraca teraz, na kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, jest także apelem do wyborców. Tak też rozumie to PiS" - pisze, cytując słowa rzecznika rządu Piotra Muellera, iż powrót Kaczyńskiego "to wzmocnienie przed wyborami i jasny sygnał, że walczymy o zwycięstwo w kolejnej kampanii wyborczej".
Gazeta pisze, że sam Kaczyński wyjaśnił, do czego dąży, na niedawnej uroczystości bliskiej rządowi "Gazety Polskiej". Chce on "Polski silnej, nowoczesnej, rozwijającej się dynamicznie i równomiernie" oraz odgrywającej w Europie rolę, odpowiednią do jej potencjału. To jednak, zdaniem Kaczyńskiego, "jest nie w smak Berlinowi" i jego polskim zwolennikom, relacjonuje "Sueddeutsche Zeitung" I dodaje, że kilka dni temu ujawnił, co jest jego następnym zamierzeniem: chce przeprowadzić wśród społeczeństwa referendum w sprawie relokacji uchodźców.
Przeczytaj także: