Ardanowski podsumował PiS. Powiedział, co powinien zrobić Kaczyński
Jan Krzysztof Ardanowski oznajmił, że Jarosław Kaczyński powinien znaleźć osobę, która będzie w stanie go zastąpić, bo obecna sytuacja, w której wszystko opiera się na jednym człowieku "nie jest normalna". Ponadto zdradził, gdzie, jego zdaniem, tkwi przyczyna porażki PiS w ostatnich wyborach.
04.11.2023 | aktual.: 04.11.2023 18:27
Zaskakujące stwierdzenie doradcy prezydenta, Jana Krzysztofa Ardanowskiego, padło podczas rozmowy na antenie RMF FM. Zdaniem polityka należy wytypować osobę, która będzie przygotowana na przejęcie rządów w Prawie i Sprawiedliwości, jeśli prawica ma przetrwać.
Kaczyński na emeryturę?
Ardanowskiemu postawiono pytanie, czy obecny szef PiS-u, Jarosław Kaczyński, powinien już wycofać się z polityki i odejść na emeryturę.
- Jarosław Kaczyński powinien kogoś namaścić i ktoś powinien być przygotowany do przejęcia rządów na prawicy, jeżeli ona ma przetrwać - odpowiedział doradca prezydenta. - Nie może być sytuacji takiej, że jeden polityk, na pewno człowiek nietuzinkowy, nieprzeciętny (...), natomiast sytuacja, która uzależnia wszystko, co się dzieje w tej partii, od jednego człowieka, nie jest sytuacją normalną - cytowała dalej jego słowa PAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk nie wskazał jednak, kto ma szansę zostać następcą prezesa PiS. - Nie mnie przesądzać, kto jest naturalnym sukcesorem Jarosława Kaczyńskiego. Ale niewątpliwie partia nie może być oparta wyłącznie o jednego człowieka - wyjaśnił Ardanowski.
Zdradził, co było przyczyną porażki PiS-u
Konieczność wytypowania następcy Kaczyńskiego to nie jedyne zaskakujące słowa, jakie padły z ust Ardanowskiego. Doradca prezydenta przyznał, że PiS, choć zdobył najwięcej głosów, tak naprawdę przegrał wybory.
- W systemie parlamentarno-gabinetowym wygrywa ten, który jest w stanie stworzyć rząd i ma większość w parlamencie. Tego raczej trudno się spodziewać - wyjaśnił z żalem.
Za porażkę ugrupowania uznał problemy z dotarciem do społeczeństwa, zwłaszcza za pośrednictwem mediów społecznościowych, które w kampanii odegrały ważną rolę. Uznał też, że Prawo i Sprawiedliwość niepotrzebnie dało się wciągnąć w "negatywną kampanię".
- Dla mnie sprawą zasadniczą jest to, że Prawo i Sprawiedliwość dało się wkręcić w negatywną kampanię, w kampanię negatywnych emocji. Platforma Obywatelska, nie mając właściwie realnych podstaw, by krytykować Prawo i Sprawiedliwość, ponieważ Polska w tym czasie była dobrze zarządzana, rozkręciła kampanię negatywną przeciwko PiS-owi, wymyślając problemy demokracji, praworządności, napuszczając społeczeństwo - stwierdził.