Kaczyński opowiedział o kotach. "Tłuką się po pyskach regularnie"
Wicepremier Jarosław Kaczyński w czwartkowym wywiadzie dla Interii opowiedział o swoich zwierzętach domowych. - Koty domagają się, by traktować je podmiotowo. (...) Nie ma zmiłuj, tłuką się po pyskach regularnie - przekazał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
O tym, że Jarosław Kaczyński jest zapalonym kociarzem, wiadomo nie od dziś. Jesienią 2017 roku podczas sejmowych głosowań prezes Prawa i Sprawiedliwości przeglądał w ławach poselskich "Atlas kotów".
O szczegóły swoich domowych towarzyszy wicepremier podpytywany był w czwartkowym wywiadzie dla Interii. Kaczyński przekazał, że "gdy wraca do domu, pozostaje mu niewiele czasu na czytanie". - A tu jeszcze koty - zauważyli dziennikarze portalu.
- [Wabią się - przyp. red.] Czaruś i Fiona - poinformował prezes PiS, dodając że koty domagają się, aby "traktować je podmiotowo".
- Czarny przypomina mi kota, którego kiedyś miałem, a który wymiarami był bliski Godzilli. Przy tamtym to jednak Czaruś jest po prostu dużym czarnym kotem. Oba z Fioną jakoś tam ze sobą żyją, ale pokazują, że nie ma zmiłuj, tłuką się po pyskach regularnie. Nie jestem w stanie zrozumieć powodów tych walk - koty mają swój świat - tłumaczył wicepremier.
Koty prezesa Kaczyńskiego. "Odpierały atak"
To nie pierwszy, ani nie drugi raz, gdy głośno jest o domowych zwierzątkach prezesa Prawa i Sprawiedliwości. W lipcu 2017 roku kot Jarosława Kaczyńskiego "odpierał atak" podczas demonstracji Komitetu Obrony Demokracji.
- To jakaś zorganizowana akcja pod hasłem "precz z Kaczorem dyktatorem". A ten dyktator jest tak łagodnym i dobrym dyktatorem, że można mu oblegać dom. Pozwolę sobie zażartować, że ten atak odparł mój kot - mówił wówczas Kaczyński na antenie Radia Maryja.