Kaczyński o ustawie 447. "Niczego płacić nie będziemy"
- Myśmy to odbudowali, a teraz mamy jeszcze za to zapłacić. To jest po prostu niebywała wręcz bezczelność i w ogóle nie bierzemy tego pod uwagę - mówił Jarosław Kaczyński. To reakcja prezesa PiS na burzę wokół głośnej ustawy 447.
13.05.2019 | aktual.: 13.05.2019 13:46
Jarosław Kaczyński był pytany na antenie Polskiego Radia Szczecin m.in. o ustawę 447, dotyczącej zwrotu mienia żydowskiego. Prezes PiS zaprzeczył jakoby przepisy miały być zagrożeniem.
- Ale warto było powiedzieć, że niczego płacić nie będziemy, bo nie ma ku temu ani podstaw prawnych, ani podstaw moralnych. I myśmy to powiedzieli nie ze strachu przed Kukizem, bo nie mamy żadnego powodu się akurat tej formacji bać, tylko po prostu dlatego, że ta kampania, która była przeciw nam prowadzona, przede wszystkim przez tzw. Konfederację wymagała jakiejś reakcji i wyjaśnienia tej sprawy - mówił polityk.
Kaczyński dodał, że "bywają różne naciski" nie tylko ze strony amerykańskiej, ale "akurat nie w tej sprawie". Podkreślił również, że "żądania wobec Polski" nie mają "cienia jakiejkolwiek podstawy".
Zobacz także: Dominik Tarczyński o filmie Tomasza Sekielskiego o pedofilii w kościele. Jednoznaczna opinia
- Myśmy to odbudowali, a teraz mamy jeszcze za to zapłacić. To jest po prostu niebywała wręcz bezczelność i w ogóle nie bierzemy tego pod uwagę - dodał prezes PiS.
Zobacz także
Ustawa 447. O co chodzi?
W maju 2018 roku prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę dotyczącą zwrotu mienia ofiarom Holokaustu, które w wyniku wojny utraciły swoją własność. Chodzi głównie o odzyskanie dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu.
Sprawa budzi niemałe kontrowersje. W sobotę ulicami Warszawy przeszedł wielki marsz przeciwko ustawie 447. Z kolei w niedzielę pojawiła się informacja, że do Polski zmierza izraelska delegacja, ktora ma porozmawiać z polskim rządem o mieniu bezspadkowym po Holokauście. Jednak MSZ odwołało zagraniczną wizytę. Powód? Zmiana składu izraelskiej delegacji.
- Prezes jest poirytowany na Jacka Czaputowicza, który wcześniej nie dał znać, że coś takiego się szykuje. Powinna tutaj również działać z wyprzedzeniem ambasada w Tel Awiwie i osoby odpowiedzialne za kontakty z Izraelem w Polsce ze strony MSZ. Nie może być tak, że dziennikarze informują o takich rzeczach jako pierwsi - mówi mi jeden z polityków prawicy. "Izrael zachował się jak dyplomatyczny łobuz. Nie pierwszy raz. Ale MSZ od tego jest aby takie rzeczy przewidywać, a nie 'intensyfikować stosunki' z łobuzami" - przekonuje źródło dyplomatyczne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl