Trzy słowa. Kaczyński komentuje incydent w Sejmie

- Niczego nie żałuję - przyznał Jarosław Kaczyński w odniesieniu do słów, które w poniedziałek wieczorem z mównicy sejmowej skierował w kierunku Donalda Tuska.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Paweł Supernak
Mateusz DolakPatryk Michalski

W poniedziałek wieczorem Donald Tusk został wybrany przez Sejm na nowego premiera. Uzyskał wotum zaufania - za było 248 posłów, przeciw 201, nikt się nie wstrzymał w głosowaniu.

Tusk zabrał głos z mównicy. Zadedykował zwycięstwo wyborcze swoim dziadkom i zwrócił się bezpośrednio do siedzącego w ławach Kaczyńskiego. Przypomniał, że każdego dnia słyszał płynące z Telewizji Polskiej słowa typu: "Tusk do Berlina".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Jestem to winny obu moim dziadkom, dedykuję to panu prezesowi, słyszałem "do Berlina", "fur Deutschland". Tę płytę nagrał Jacek Kurski. Twój brat mówił, że nie widział takiego łajdaka jak Kurski, po tym, co zrobił - zwrócił się bezpośrednio do Kaczyńskiego Tusk.

"Pan jest niemieckim agentem"

Gdy zakończył swoje wystąpienie, posłowie odśpiewali hymn Polski. Chwilę później na mównicy pojawił się Kaczyński.

- Jest taki tryb, jak się kogoś obraża. Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno, pan jest niemieckim agentem - to słowa, które wypowiedział do Tuska.

We wtorek Kaczyński został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy żałuje swoich słów.

- Niczego nie żałuję - odpowiedział w trzech słowach.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1138)