Kaczyński: Francuzom zapłacono, Żydom zapłacono, a Polakom nie
- Musimy domagać się naszych praw, także tych wynikających z historii oraz odrzucić mikromanię narodową, kompleksy, które nam wmawiano - mówił Jarosław Kaczyński podczas obchodów Święta Niepodległości w Krakowie.
11.11.2017 | aktual.: 11.11.2017 21:34
Na początku przemówienia Kaczyński przypomniał, że mimo, że Polacy uzgodnili, że decydującym dniem dla odzyskania niepodległości był 11 listopada, to był to proces znacznie dłuższy.
- Był procesem i zakończył się dopiero w roku 1921, a pod względem dyplomatycznym dopiero w 1923 - powiedział prezes PiS.
- Jeśli dziś mówimy o tym, co wydarzyło się prawie przed 100 laty to dlatego, że momenty uroczyste, pamięć ludzi, pamięć instytucji, pamięć wydarzeń, bitew jest czymś co konsoliduje wspólnotę, a wspólnoty potrzebujemy. Musimy ją umacniać. Bez niej nasze państwo, a poprzez państwo także nasz naród, nie będą mogły odnosić sukcesów, nie będą mogły wpisywać się w historię Europy i świata w taki sposób, na jaki zasługujemy. A zasługujemy na wiele, jesteśmy wielkim europejskim narodem - mówił Kaczyński.
- Trzeba z historii wyciągnąć wnioski, bo tamta niepodległość była krótka. Dziś, patrząc od 1989 roku mamy już dużo więcej lat za sobą. Wtedy było ich tylko troszkę ponad 20. Później przyszła niewola. Najpierw ta najstraszniejsza, którą stworzyły totalitaryzmy - niemiecki ze swoimi monstrualnymi zbrodniami, a później komunizm - w pierwszej fazie okrutny, ludobójczy wręcz, później łagodniejszy, ale wciąż będący niewolą. Te rany zadane wtedy Polakom jeszcze trwają, jeszcze nie są zabliźnione. Ta choroba, którą wtedy szerzono, nie jest ciągle wyleczona - stwierdził.
- Naszym zadaniem, związanym z całym przedsięwzięciem, jakim jest "dobra zmiana" i związanym ze 100-leciem niepodległości, jest uczynić wszystko, by ten proces zabliźniania ran, leczenia tej choroby, nastąpił możliwie szybko - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS mówił, że Polsce potrzebny jest proces odbudowy patriotyzmu. Tłumaczył, że trzeba go kontynuować na różnych poziomach. Mówił tu o oświacie, przebudowie przestrzeni publicznej i budowie instytucji, które sprawią, że Polacy będą dumni ze swojej historii.
- Odrzucamy ciężki worek kamieni, który nosiliśmy na plecach jako naród po 1989 r. - mówił prezes Kaczyński. - Worek z korupcją, nadużyciami, złodziejstwem, nieuczciwością, niemoralnością i niszczeniem polskiego patriotyzmu, polskiego poczucia wspólnoty - dodał.
- Musimy umacniać IPN, musimy budować Muzeum Ziem Wschodni, Muzeum Ziem Zachodnich i musimy domagać się naszych praw, także tych wynikających z historii. Francuzom zapłacono, Żydom zapłacono, wielu innym narodom zapłacono za straty, które ponieśli w czasie II wojny światowej, Polakom nie. Musimy odrzucić mikromanię, która kazała nam godzić się z tym, że innym narodom zapłacono za straty wojenne, a nam nie. Chodzi nie tylko o środki narodowe, chodzi o nasz status, o nasz honor - mówił Jarosław Kaczyński.
Na koniec zapowiedział: niech ten rok, który jest przed nami będzie rokiem wielkiej pracy ku ostatecznemu zwycięstwu, które nam się należy.
Po prezesie PiS głos zabrał Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", który zwracał uwagę, że w obchodach Święta Niepodległości bierze udział delegacja węgierska zaproszona przez Kluby Gazety Polskiej. - W tym roku to wyjątkowo liczna delegacja, ponad 300 Węgrów - powiedział.
W swoim wystąpieniu podkreślał też ogromne znaczenie Polonii. Według niego, także jej głosy wpłynęły na wybór Donalda Trumpa na prezydenta. Stwierdził, że w tym roku Polonia po raz pierwszy może obchodzić Święto Niepodległości w placówkach dyplomatycznych. - Przed rządami PiS ludzie Polonii nie mieli odwagi przychodzić do ambasad, konsulatów prosić o polskie paszporty. Teraz to się zmieniło - przekonywał w wystąpieniu.
Prezydent w Stalowej Woli
W Krakowie nie było prezydenta RP. Andrzej Duda wziął udział w Ognisku Patriotyzmu w Stalowej Woli.
W swoim wystąpieniu podkreślał znaczenie niepodległości. - Była tak upragniona, tak wyczekiwana, wywalczona z tak wielkim trudenm przez kilka pokoleń naszych praojców, na naszych pradziadkach zakończywszy. To oni krwawili się w kolejnych powstaniach, to oni prowadzili pracę organiczną, to oni działali w konspiracji i kultywowali polską tradycję, polski język, uczyli swoich synów potajemnie polskiej historii. To oni przechowali dla nas ten największy dar, jakim jest polskość, poczucie dumy, poczucie wartości bycia Polakiem, członkiem wielkiego narodu żyjącego nad Wisłą - mówił Andrzej Duda.
Prezydent zaznaczał, że Stalowa Wola to obok Gdyni symbol odrodzonej II Rzeczpospolitej. Przypomniał, że po 1918 roku niepodległością cieszyliśmy się tylko 21 lat. - Tutaj w Stalowej Woli, dzięki waszym strajkom, waszych rodziców, ta walka o wolną, suwerenną Polskę, w której jesteśmy naprawdę u siebie i rzeczywiście sami się rządzimy trwała i ta walka okazała się zwycięska - stwierdził.