Kaczyński bije się w pierś i mówi o "chamstwie"
Jarosław Kaczyński wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych. Jednocześnie jednak odrzucił tezę, że powodem niepowodzenia partii miałyby być nasilone ataki na Donalda Tuska. Prezes PiS wspomniał natomiast, że to Platforma Obywatelska propagowała "niemieckie chamstwo".
Pierwsze posiedzenie Sejmu i tworzenie nowego rządu to także okazja do tego, by kolejny raz podsumować wyniki wyborcze. O takie wnioski został poproszony przez dziennikarzy Jarosław Kaczyński.
Poczucie odpowiedzialności Prezesa
Prezes PiS przyznał dziennikarzom, że nie wypiera się odpowiedzialności za niesatysfakcjonujący wynik wyborczy. - Szef partii zawsze jest odpowiedzialny - powiedział przed pierwszym posiedzeniem Sejmu nowej kadencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Został zapytany również o powody, dla których wśród wyborców zmniejszyło się poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości. Pojawiła się uwaga, że być może przyczyną takiego stanu rzeczy było "przesadne atakowanie Donalda Tuska". Kaczyński jednak szybko uciął takie spekulacje. - Nie, to nie ma żadnego znaczenia - powiedział.
Na tym jednak dziennikarze nie zakończyli tematu narracji PiS, która mocno atakowała w swojej kampanii koalicję, zwłaszcza Platformę Obywatelską.
- Nie za dużo było arogancji ze strony polityki Prawa i Sprawiedliwości? - dopytywali dziennikarze.
- A ile było arogancji, takiego niebywałego po prostu chamstwa, takiego niemieckiego chamstwa ze strony Platformy Obywatelskiej? - zagrzmiał Kaczyński, nie definiując jednak tego, co dokładnie miał na myśli, stosując zwrot "niemieckie chamstwo".
Dodał, że jego zdaniem Donald Tusk zachował się podczas kampanii "jak ostatni lump". Kaczyński zarzucił mu też obrażanie elektoratu PiS. — A ci którzy biją żony, chleją, to nie jest obrażanie? — zapytał. — A kto to mówił jak nie Tusk? — dodał.