Kacprzak: Na kłopoty Elżbieta Witek (Opinia)
Obecny Sejm mógłby od razu przyjąć jedną ustawę. Stałoby w niej, że Sejm, z góry, zgadza się na wprowadzanie wszystkich ustaw zgłaszanych przez rząd. I nie byłoby już kłopotów z maszynkami, niepotrzebnych anulacji, w ogóle głosowań w przyszłości.
Nocne głosowanie w Sejmie nad kandydaturami do nowej KRS wywołało burzę. Marszałek Elżbieta Witek anulowała pierwsze z nich ze względu na, jak to nazwała, problemy techniczne. Dzięki właśnie "problemom technicznym´ usłyszeliśmy też, jak jedna z posłanek radzi Witek: "Trzeba anulować, bo my przegramy".
Cała sprawa budzi śmiech. O czym może świadczyć liczba krążących już po sieci memów z powyższym cytatem.
Z drugiej strony, nocne głosowanie, które zostało anulowane, bo politycy PiS nie poradzili sobie z zawiłością techniczną wyboru jednego z trzech guzików maszynki do głosowania, rozpoczyna chyba nowy etap polskiego życia politycznego. Tego, w które jak obiecał premier, PiS wreszcie przywróci „normalność”.
Marszałek Elżbieta Witek musiała z wyjątkową uwagą słuchać obietnic premiera i z gorliwością przyłożyła rękę do przywracania i budowania tej "normalności". Żadne opozycyjne głosy z sali, ani nawet głos zastępcy szefa Kancelarii Sejmu Dariusza Salamończyka (który zwrócił marszałek uwagę, że "tak nie można") nie mogło powstrzymać marszałek przed tym, by wypełniać wolę suwerena. Skoro ten dał władzę PiS, a prezes Kaczyński decyduje, jak temu suwerenowi się za to odwdzięczyć, to nie może być tak, że cokolwiek stanie na przeszkodzie, by wynik głosowania był inny. Inny niż ten, który został ustalony przed głosowaniem.
Ryszard Terlecki wie
Co na to wszystko opozycja? Ta najwyraźniej zapominając, że miała nie być opozycją totalną, zamiast uszanować mądrość pani marszałek, która stoi na straży „normalności”, zaczęła się prześcigać, kto pierwszy złoży doniesienie do prokuratury. Kto pierwszy będzie domagać się odwołania marszałek lub kto dobitniej potępi na konferencji prasowej, to co się stało podczas nocnego głosowania.
A, przecież, droga opozycjo, wystarczyło wziąć głęboki oddech i wsłuchać się w słowa Ryszarda Terleckiego! Jak na tyle blisko prezesa Kaczyńskiego, że wie, jak interpretować wszystkie sejmowe zawiłości. O wiele lepiej to wie niż opozycyjni krzykacze.
Co więcej, gdyby zamiast pisać doniesienia do prokuratury, politycy opozycji Terleckiego posłuchali, to by wiedzieli, że nie ma żadnego problemu z nocnym głosowaniem i jego anulowaniem. Bo, tu cytat: "PiS mając w Sejmie większość i tak by to głosowanie w końcu wygrał".
Awantura po nocnych głosowaniach w Sejmie. Lewica składa donos do prokuratury na marszałek Witek
To przecież wystarczający dowód na to, że rządząca partia nie omija żadnego prawa, ani tym bardziej go nie łamie. Że dba o jakość i sprawność wypełniania woli suwerena. Dlatego, jak dowodzą od wczorajszej nocy politycy PiS, szkoda czasu na zbieranie głosów pod wnioskiem o reasumpcję. Czyli powtórkę głosowania, które, prawdopodobnie, nie poszło po myśli PiS. Ten czas można wykorzystać lepiej. Na przykład na wprowadzanie nowych ustaw reformujących kraj i przywracających normalność.
Jedna ustawa i już
Wsłuchując się w to, co mówi nam Ryszard Terlecki, można wręcz odnieść wrażenie, że obecny Sejm powinien od razu przyjąć jedną ustawę. Stałoby w niej, że Sejm, z góry, zgadza się na wprowadzanie wszystkich ustaw zgłaszanych przez rząd. I nie byłoby już kłopotów, jakichś niepotrzebnych anulacji, w ogóle głosowań w przyszłości. Ciągłe to sprawdzanie maszynek, wystawianie posłów na ryzyko pomylenia się wciśnięcia nieodpowiedniego guzika byłoby zupełnie niepotrzebne.
Prawo i Sprawiedliwość ma problem z obecnym Sejmem, już widać, że ten parlament jest inny, bardziej nieprzewidywalny niż poprzedni. Ale widać też, że receptą na kolejne kłopoty dla PiS jest i będzie Elżbieta Witek.
Marszałek WItek potrafi sobie ze wszystkim poradzić, w dodatku w tak uprzejmy sposób. Nie dość, że stoi na straży interesów swojej partii, to jednocześnie zamiast obrażania polityków opozycji serdecznie się do nich uśmiecha. Miłym tonem głosu potrafi powiedzieć, że, anulując głosowanie, wypełnia wolę opozycji. A nie prezesa Kaczyńskiego.
Dla obserwatora z boku - pełna, polityczna akrobacja.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl