Już wiadomo, gdzie "zniknął" ksiądz z Torunia
Ks. Jan Nowicki, kanclerz Kurii Diecezjalnej Toruńskiej, wydał oświadczenie w sprawie księdza Tadeusza, proboszcza z toruńskich Bielaw. Pod koniec października media opisywały zdziwienie parafian, gdy ksiądz nie pojawił się na mszy. Niektórzy twierdzili, że kapłan został porwany, inni - że zniknięcie ma związek z nierozliczonymi rachunkami, jeszcze inni po prostu chcieli się pożegnać. O sprawie pisze "Gazeta Pomorska".
13.11.2009 | aktual.: 16.11.2009 11:45
"Gazeta Pomorska" pisze, że w czwartek do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o zaginięciu w niewyjaśnionych okolicznościach księdza Tadeusza. Złożyła je bliska mu osoba. Śledczy nie podjęli jednak sprawy.
Skomentował ją jednak w imieniu kurii ks. Jan Nowicki. "Wobec bezpodstawnych pomówień, nagłośnionych w mediach, że ks. Tadeusz Partyka został uprowadzony i przetrzymywany wbrew własnej woli, Kuria Diecezjalna Toruńska oświadcza, że podjął on z własnej inicjatywy konieczne leczenie i nie życzy sobie w tym czasie żadnych kontaktów z osobami, które go poszukują. Jednoznaczną deklarację w tej sprawie złożył on osobiście w komendzie policji" - napisał w specjalnym oświadczeniu kanclerz kurii.
Zobacz w "Gazecie Pomorskiej"