Juszczenko za koalicją z Tymoszenko i socjalistami
Popierająca prezydenta Wiktora Juszczenkę partia
Sojusz Ludowy Nasza Ukraina opowiedziała się za zawarciem koalicji
parlamentarnej z Blokiem Julii Tymoszenko i Socjalistyczną Partią
Ukrainy - poinformowała rzeczniczka prasowa Naszej
Ukrainy Tetiana Mokridi.
Rada polityczna Naszej Ukrainy odrzuciła możliwość sojuszu z Partią Regionów Wiktora Janukowycza.
Na pytanie, czy decyzja Naszej Ukrainy oznacza, że premierem w nowym rządzie zostanie Julia Tymoszenko, Mokridi odpowiedziała, że kwestia ta nie była poruszana.
Decyzję Naszej Ukrainy przyjęliśmy z ulgą - powiedział Andrij Szkil z Bloku Julii Tymoszenko. Wyraził przy tym przekonanie, że szefem rządu zostanie przewodnicząca jego ugrupowania. To nie my o tym postanowiliśmy, lecz nasi wyborcy. Szliśmy na wybory z bardzo jasno określonym stanowiskiem, że premierem będzie Julia Tymoszenko - podkreślił.
Szef rady politycznej Naszej Ukrainy Roman Bezsmertny poinformował tymczasem, że kwestia posad w przyszłym rządzie będzie rozpatrywana dopiero po opracowaniu programu koalicji oraz zasad jej funkcjonowania.
Prezydent Juszczenko uważa, że decyzja Naszej Ukrainy to początek negocjacyjnego procesu na temat utworzenia koalicji. Nie jest sekretem, że dążyliśmy i będziemy dążyć do stworzenia "pomarańczowej koalicji". Z drugiej strony powinniśmy być uczciwi i przyznać, że osiem miesięcy temy taka koalicja była. Rozpadła się i wnioski z tego zostały wyciągnięte - podkreślił.
W czwartek po południu okazało się, że zgoda Naszej Ukrainy na "pomarańczową koalicję" nie oznacza jeszcze, iż wszystko jest gotowe do jej powstania. Tymoszenko i lider socjalistów Ołeksandr Moroz oświadczyli, że ogłoszony przez Naszą Ukrainę protokół o zamiarach stworzenia koalicji to kolejna gra na zwłokę.
Ignorujemy jakiekolwiek protokoły i oczekujemy, że Nasza Ukraina podpisze prawdziwe memorandum dotyczące zasad tworzenia koalicji - powiedziała Tymoszenko, apelując wraz z Morozem do Juszczenki - honorowego przewodniczącego Naszej Ukrainy - o przyspieszenie podpisania umowy koalicyjnej.
W memorandum tym mówi się m.in. o podziale stanowisk. Według dokumentu pierwszeństwo proponowania kandydatur należy do ugrupowania, które zdobyło w wyborach najwięcej głosów.
Stanowisko w sprawie koalicji zajęła również Partia Regionów. Jej przewodniczący Wiktor Janukowycz ponownie nawołuje do utworzenia szerokigo sojuszu, w którym główne role odgrywałoby jego ugrupowanie i Nasza Ukraina.
Ukrainę czeka katastrofa, jeżeli jej elity polityczne nie postawią interesów państwa ponad własne ambicje - powiedział Janukowycz. Wyraził przy tym żal, że Nasza Ukraina w ciągu minionego roku niczego się nie nauczyła. Oni nadal myślą kategoriami Majdanu (placu Niepodległości w Kijowie, na którym jesienią 2004 r. rozgrywały się główne wydarzenia "pomarańczowej rewolucji") a nie całego kraju - podkreślił.
W przeprowadzonych 26 marca wyborach parlamentarnych największe poparcie uzyskała Partia Regionów Janukowycza. Zdobyła 32,12% głosów, co daje jej w 450-osobowej Radzie Najwyższej (parlamencie) 186 miejsc. Na drugim miejscu, z 22,27% poparcia, znalazł się Blok Julii Tymoszenko (129 mandatów). Nasza Ukraina otrzymała 13,94% głosów, uzyskując 81 mandatów. Do parlamentu weszła też Socjalistyczna Partia Ukrainy z 33 mandatami, oraz Komunistyczna Partia Ukrainy, która otrzymała 21 miejsc w Radzie Najwyższej.
Rozmowy o odnowieniu "pomarańczowej koalicji" prowadzono jeszcze podczas kampanii wyborczej. Politycy z Naszej Ukrainy i Bloku Tymoszenko, po konflikcie wokół korupcyjnych oskarżeń pod adresem otoczenia Juszczenki i związanym z nimi dymisjonowaniem Tymoszenko ze stanowiska premiera we wrześniu ubiegłego roku, nie mogli się jednak porozumieć.
Przeszkodą były postulaty Tymoszenko, która chciała ponownie zostać premierem, na co Nasza Ukraina nie godziła się. Zdaniem komentatorów przeciwko powrotowi Tymoszenko na urząd premiera występował Juszczenko.
Według obserwatorów prezydent obawia się ambicji Tymoszenko, która w razie ponownego objęcia stanowiska szefa rządu, otrzyma szersze niż dotychczas pełnomocnictwa.
Zgodnie z wprowadzoną od początku bieżącego roku reformą konstytucyjną Ukraina stała się państwem z systemem parlamentarno- prezydenckim. Oznacza to odebranie części pełnomocnictw szefa państwa na rzecz rządu i parlamentu. Dotyczą one m.in. mianowania i odwoływania premiera, większości ministrów oraz szefów administracji regionalnych.
Jarosław Junko