ŚwiatJuszczenko domaga się uczciwych debat telewizyjnych

Juszczenko domaga się uczciwych debat telewizyjnych

Sztab wyborczy kandydata opozycji na prezydenta Ukrainy, Wiktora Juszczenki, żąda przeprowadzenia przed drugą turą wyborów (21 listopada) uczciwych teledebat między nim a jego rywalem, premierem Wiktorem Janukowyczem.

02.11.2004 15:30

To mają być prawdziwe teledebaty, a nie wyreżyserowane show - jedno z tych, których scenariusze pisze się na ulicy Bankowej (gdzie mieści się administracja prezydenta Ukrainy) - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka Juszczenki Iryna Heraszczenko.

Juszczenko, który skarżył się, że nie jest dopuszczany do państwowej telewizji, żąda, by debaty prezentowano na żywo, a prowadzący je dziennikarz był całkowicie bezstronny.

Wymóg teledebat przed drugą turą wyborów nakłada ukraińska ordynacja wyborcza.

Niezależnie od telewizji państwowej, w najbliższą sobotę spotkanie na żywo obydwu kandydatów chcą zorganizować dwie niezależne stacje: sympatyzujący z opozycją 5. Kanał i prywatna prorządowa ISTV. Jak powiedział dziennikarz 5. Kanału Andrij Szewczenko, Janukowycz wstępnie wyraził zgodę na udział.

Sztab Juszczenki proponował zorganizowanie teledebat już przed pierwszą turą, ale wówczas premier Janukowycz odmówił.

W niedzielnej, pierwszej turze głosowania, jak wynika z niepełnych rezultatów, obaj główni kandydaci do prezydentury idą łeb w łeb. Według danych po obliczeniu 96,6% kart do głosowania, Janukowycz otrzymał 40,03% głosów, Juszczenko 39,16%.

Opozycja twierdzi, że wyniki te - choć sprawiają, że konieczna będzie druga tura wyborów z udziałem premiera i lidera opozycji - są efektem manipulacji. Sojuszniczka Juszczenki, była wicepremier Julia Tymoszenko, na forum parlamentu oskarżyła władze o skreślenie z list około 10% wyborców, głównie ludzi poniżej 40. roku życia. Stanowią oni elektorat Juszczenki.

Zwolennicy Juszczenki utrzymują również, że w dzień wyborów po Ukrainie jeździły autobusy z sympatykami Janukowycza, którzy oddawali głosy po kilkanaście lub kilkadziesiąt razy.

Roman Kryk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)