Juszczenko domaga się uczciwych debat telewizyjnych
Sztab wyborczy kandydata opozycji na prezydenta Ukrainy, Wiktora Juszczenki, żąda przeprowadzenia przed drugą turą wyborów (21 listopada) uczciwych teledebat między nim a jego rywalem, premierem Wiktorem Janukowyczem.
To mają być prawdziwe teledebaty, a nie wyreżyserowane show - jedno z tych, których scenariusze pisze się na ulicy Bankowej (gdzie mieści się administracja prezydenta Ukrainy) - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka Juszczenki Iryna Heraszczenko.
Juszczenko, który skarżył się, że nie jest dopuszczany do państwowej telewizji, żąda, by debaty prezentowano na żywo, a prowadzący je dziennikarz był całkowicie bezstronny.
Wymóg teledebat przed drugą turą wyborów nakłada ukraińska ordynacja wyborcza.
Niezależnie od telewizji państwowej, w najbliższą sobotę spotkanie na żywo obydwu kandydatów chcą zorganizować dwie niezależne stacje: sympatyzujący z opozycją 5. Kanał i prywatna prorządowa ISTV. Jak powiedział dziennikarz 5. Kanału Andrij Szewczenko, Janukowycz wstępnie wyraził zgodę na udział.
Sztab Juszczenki proponował zorganizowanie teledebat już przed pierwszą turą, ale wówczas premier Janukowycz odmówił.
W niedzielnej, pierwszej turze głosowania, jak wynika z niepełnych rezultatów, obaj główni kandydaci do prezydentury idą łeb w łeb. Według danych po obliczeniu 96,6% kart do głosowania, Janukowycz otrzymał 40,03% głosów, Juszczenko 39,16%.
Opozycja twierdzi, że wyniki te - choć sprawiają, że konieczna będzie druga tura wyborów z udziałem premiera i lidera opozycji - są efektem manipulacji. Sojuszniczka Juszczenki, była wicepremier Julia Tymoszenko, na forum parlamentu oskarżyła władze o skreślenie z list około 10% wyborców, głównie ludzi poniżej 40. roku życia. Stanowią oni elektorat Juszczenki.
Zwolennicy Juszczenki utrzymują również, że w dzień wyborów po Ukrainie jeździły autobusy z sympatykami Janukowycza, którzy oddawali głosy po kilkanaście lub kilkadziesiąt razy.
Roman Kryk