Justyna Socha, liderka "antyszczepionkowców", chce zostać posłanką. Szykuje się na wybory do Sejmu
Justyna Socha, liderka "antyszczepionkowców", chce powołać ruch społeczno-polityczny i wystartować w przyszłorocznych wyborach do Sejmu. Posłowie właśnie odrzucili forsowany przez nią obywatelski projekt ustawy zakładający likwidację obowiązku szczepień ochronnych. Socha nie kryje wściekłości.
O tym, że Socha - zawodowo agent ubezpieczeniowy, bez wykształcenia medycznego - zamierza powołać bliżej nieokreślony ruch, z którym chce wystartować w wyborach do Sejmu, plotkowano na Wiejskiej od kilku dni. Wreszcie sama Socha przyznała to na posiedzeniu komisji zdrowia w czwartek. - Zapraszamy wszystkie ruchy społeczne i polityczne do stworzenia koalicji, która będzie kandydowała w następnych wyborach parlamentarnych - wykrzykiwała zdenerwowana liderka ruchu "antyszczepionkowego". Już na komisji posłowie dali wyraz sprzeciwu wobec jej projektu, negatywnie go opiniując.
Bartosz Arłukowicz (PO), były minister zdrowia, mówi WP: - Ta pani odsłoniła wszystkie swoje intencje. Opierając się na skrajnie szkodliwej ideologii, chce robić politykę wykorzystując emocje ludzi i na tej ideologii wjechać do Sejmu. Ale to się nie uda, społeczeństwo jest na to zbyt mądre.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Socha: Nie zaufam już żadnej partii
- Jak ma wyglądać pani ruch, z którym chce pani wystartować w wyborach? W 2015 r. startowała pani z list Kukiz'15 - pytamy Sochę w Sejmie.
- Nasz ruch nie zaufa już żadnej partii. Postulujemy budowę koalicji ruchów społecznych ponad podziałami i różnych ugrupowań, które zmienią szkodliwy dla polskich dzieci, obywateli, system - odpowiada liderka "antyszczepionkowców". Dodaje, że dziś posłowie "działają w interesie koncernów farmaceutycznych, a nie rodzin".
Parlamentarzyści - w liczbie 380 - głosowali w piątek za odrzuceniem antyszczepionkowego projektu forsowanego przez Sochę. W klubie PiS jedyną posłanką, która głosowała przeciwko odrzuceniu projektu Sochy, była Anna Siarkowska.
"Zrobiono z nich idiotów"
W Sejmie Siarkowska mówi WP: - Nie było prawdziwej debaty, nie było wysłuchania tego, o co tak naprawdę tym ludziom chodzi. I to bardzo zły prognostyk na przyszłość, bo te ruchy będą się radykalizować. Właśnie dlatego, że natrafiają na "ścianę". Ta sprawa na pewno nie została rozwiązana. W Sejmie uznano, że oni są niepoważni, że są niemalże idiotami. A nie zastanowiono się, że ci ludzie przychodzą z konkretnym problemem.
"Antyszczepinkowcy" - jak słyszymy - nie zamierzają jednak dać za wygraną.
Socha po negatywnym dla niej głosowaniu w Sejmie mówiła nam: - Ruszamy z kolejnym obywatelskim projektem "Wolność i zdrowie", którego celem jest wolność medycyny i wyboru terapii przez lekarza i pacjenta oraz możliwość istnienia alternatywnych izb lekarskich i dobrowolność należenia lekarzy do tych izb, które w tej chwili są cenzorem.
Jak dodawała Socha: - Tysiące rodziców, którzy podpisali się pod obywatelskim projektem o dobrowolność szczepień, czują się zawiedzeni, wściekli. Odbierają to jako ogromną obłudę i hipokryzję ze strony parlamentarzystów. Przedstawiliśmy twarde dowody, że obecny system szczepień nie jest bezpieczny dla dzieci. Spodziewaliśmy się, że odbędzie się prawdziwa debata, jednak posłowie nam to uniemożliwili. Odebrali nam możliwość dyskusji na temat dotyczący bezpieczeństwa wszystkich polskich dzieci.
Stwierdziła też: - Zaprosiliśmy tu ekspertów i noblistów światowej sławy. Nie chciano z nimi rozmawiać.
Gdy zapytaliśmy liderkę "antyszczepionkowców", czy może wymienić jakieś nazwiska owych "noblistów", Socha nie odpowiedziała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl