Jurek: nie zwołam Sejmu na piątek. Wicemarszałkowie protestują
Wicemarszałkowie Sejmu: Bronisław Komorowski
(PO), Wojciech Olejniczak (SLD), Marek Kotlinowski (LPR) i
Jarosław Kalinowski (PSL) chcą, by marszałek Sejmu zwołał
posiedzenie tej izby w piątek lub sobotę. Miałoby się odbyć
wówczas głosowanie nad ustawą budżetową. Jurek poinformował wcześniej, że nie było jednolitego stanowiska
Konwentu Seniorów w sprawie terminu głosowania nad budżetem, więc
podjął decyzję, że posiedzenie rozpocznie się dopiero we wtorek.
Jak powiedział Komorowski na wspólnej konferencji prasowej wicemarszałków w Sejmie, nie zgadzają się oni z decyzją marszałka Jurka, aby nie zwoływać wcześniejszego posiedzenia Sejmu w tym tygodniu.
Wicemarszałkowie mają zdecydowanie odmienne zdanie w kwestii tego, dlaczego kryzys w Sejmie zaistniał i jak go rozwiązać - powiedział Komorowski. Według niego, nie ma lepszego rozwiązania problemu, jak zwołanie posiedzenia Sejmu i ucieczka przed rysującym się sporem z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Jurek poinformował wcześniej, że nie było jednolitego stanowiska Konwentu Seniorów w sprawie terminu głosowania nad budżetem, więc podjął decyzję "o pozostaniu w dotychczasowym kalendarzu". Oznacza to, że głosowanie odbędzie się 24 stycznia.
Zdaniem Jurka, wcześniejsze głosowanie nad budżetem byłoby konkurencją dla prac, które podjął prezydent Lech Kaczyński, konsultacji z ugrupowaniami parlamentarnymi. To, jak podkreślił, nie byłoby rzeczą dobrą.
Według Olejniczaka, procesem prac nad budżetem powinna zająć się komisja regulaminowa i spraw poselskich. Aby cała sprawa była od początku do końca wyjaśniona - dodał. Olejniczak zaznaczył, że klub SLD zgłosi projekt uchwały w sprawie obecnej sytuacji w Sejmie.
Komorowski zwrócił też uwagę na inny problem dotyczący sejmowych prac nad budżetem. Według niego, jeśli przyjmie się, że termin konstytucyjny prac nad budżetem biegnie od końca września - jak mówi Kancelaria Prezydenta - to Sejm przez cztery miesiące pracował nad złym dokumentem.
Jak wyjaśnił, powtórnie złożony 19 października przez rząd projekt budżetu (druk 20) różnił się w pewnej mierze od pierwotnego projektu (druk 4432) złożonego 30 września przez rząd Marka Belki.
Posłowie pracowali przez niemal cztery miesiące nad projektem budżetu, który trafił do Sejmu 19 października.
Zdaniem Komorowskiego, jeśli przyjąć interpretację, którą w tej chwili przedstawiają urzędnicy Kancelarii Prezydenta, że termin czterech miesięcy biegnie od momentu złożenia projektu ustawy budżetowej przez rząd Marka Belki w poprzednim parlamencie - co nastąpiło 30 września - to logicznie rzecz biorąc parlament obecnej już kadencji nie pracował nad właściwym dokumentem.
Z punktu widzenia prawnego staje więc pytanie, czy parlament pod kierownictwem PiS przez cztery miesiące pracował nad wadliwym dokumentem i za nic brał pieniądze - dodał.