Jurecki: nie będę odwoływał się od postanowienia sądu
Dziennikarz "Tygodnika Podhalańskiego",
Jerzy Jurecki, nie odwoła się od postanowienia sądu w Nowym Sączu,
zakazującego mu publikowanie informacji łączących osobę ks.
Mirosława Drozdka z tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie Ewa.
16.03.2006 17:40
Jurecki powiedział, że decyzję w tej sprawie podjął po konsultacji z prawnikami. Czwartek był ostatnim dniem na ewentualne odwołanie. Dziennikarz miał na to tydzień od zapoznania się z treścią postanowienia.
Nie będę odwoływał się, bo szanuję postanowienie sądu. Nie jest i nie było moim zamiarem kogokolwiek oskarżać. Stawiałem pytania na podstawie posiadanych dokumentów, a jeśli ktokolwiek poczuł się urażony i chce dochodzić swoich praw przed sądem, ma do tego prawo - powiedział Jurecki.
Nie obawiam się wyroku sądu, bo dochowałem rzetelności dziennikarskiej i pisałem wyłącznie prawdę. Decyzja o tym, że nie będę się odwoływał od postanowienia wiąże się również z faktem, iż sąd nie zakazał mi pisania o tajnym współpracowniku "Ewa", a więc mogę to robić dalej - dodał.
Dziennikarz może pisać o TW "Ewa", nie może jedynie łączyć tej postaci z osobą kustosza sanktuarium na zakopiańskich Krzeptówkach, ks. Mirosławem Drozdkiem. Według Jureckiego postanowienie sądu dotyczy jedynie jego samego, a nie całego "Tygodnika Podhalańskiego". Teoretycznie więc inni dziennikarze tej gazety mogliby w publikacjach łączyć postacie agenta i duchownego, ale - jak zapewnił Jurecki, który jest także współwłaścicielem pisma - nie będą tego robić.
Postanowienie sądu nie wiąże rąk gazecie, wiąże ręce jednemu dziennikarzowi tej gazety. Jednak nie chcemy dla zasady ścigać czarownic. Podporządkowałem się decyzji sądu. To jest zbyt poważna sprawa, żebyśmy próbowali lawirować. Szanujemy decyzję sądu i nikomu nie chcemy wyrządzić krzywdy - dodał Jurecki.
3 marca Sąd Okręgowy w Nowym Sączu wydał postanowienie zakazujące Jureckiemu publikowania informacji łączących osobę ks. Mirosława Drozdka z tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie Ewa. Postanowienie to nie było prawomocne, przysługiwało od niego odwołanie w terminie siedmiu dni od zapoznania się z jego treścią. Jurecki otrzymał pismo z sądu 9 marca.
Postanowienie to było wynikiem pozwu o ochronę dóbr osobistych, jaki przeciw Jureckiemu wniósł do sądu ks. Drozdek. Duchowny domaga się przeprosin w ogólnopolskich mediach oraz 10 tys. zł na rzecz Caritas.
W lutym Jerzy Jurecki napisał w "Tygodniku Podhalańskim", że z materiałów SB znajdujących się w IPN wynika, iż kustosz sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem, ks. Mirosław Drozdek był w latach 80. tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie Ewa. Ks. Drozdek w oświadczeniu wydanym wkrótce po artykule na jego temat w "Tygodniku Podhalańskim" kategorycznie zaprzeczył, jakoby współpracował z SB i skierował pozew do sądu.