Juncker ostrzega Węgry: na karę śmierci nie ma miejsca w UE
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł Węgry przed wprowadzeniem kary śmierci. Oświadczył, że byłby to dla Unii Europejskiej powód do "rozwodu" z Węgrami.
- Do moich fundamentalnych przekonań politycznych należy zasada, że nie wolno stosować kary śmierci - powiedział Juncker w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung". - Jeżeli Węgry wprowadziłyby karę śmierci, byłby to powód do rozwodu - zastrzegł szef KE. - Dla tego, kto wprowadza karę śmierci, nie ma miejsca w Unii Europejskiej - zaznaczył Juncker.
Szef KE przyznał, że od dwóch lat witając się z premierem Węgier Viktorem Orbanem nazywa go dyktatorem. - To ostentacyjny wyraz przyjaźni - wyjaśnił. Media ujawniły, że Juncker powitał Orbana na niedawnym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Rydze słowami - Cześć, dyktatorze.
Orban bronił prawa do debaty nad karą śmierci w połowie maja podczas sesji PE. Krytykował też propozycje dotyczące systemu rozmieszczania uchodźców w różnych krajach UE, aby złagodzić skutki fali imigracji w regionie Morza Śródziemnego. Zdaniem Orbana propozycja KE "jest po prostu absurdalna, graniczy z obłędem".
Komentując tę ostatnią wypowiedź, Juncker zauważył, że Orbanowi "brak jest wiedzy na temat neurologii i psychologii". - Nie od każdego można oczekiwać wiedzy w tym zakresie - dodał Juncker.