Jugosławia: bohaterowie na bocznym torze?
W przeddzień rocznicy odsunięcia od władzy Slobodana Miloszevicia górnicy z kopalni Kolubara, którzy odegrali kluczową rolę w jego obaleniu, przystąpili w środę do strajku, domagając się odmrożenia płac.
Protest ogłosiły związki zawodowe reprezentujące - jak twierdzą - ponad 16 tys. pracowników kopalni węgla brunatnego, położonej ok. 60 km od Belgradu. Strajk podjęto po nieudanych rozmowach z dyrekcją i przedstawicielami rządu, którzy nie chcieli się zgodzić na podwyżkę wynagrodzeń.
Przywódca kopalnianych związków zawodowych Zdravko Vuczetić twierdzi, że górnicy protestują, ponieważ rząd zwiększył o 1,4 mln ton plan wydobycia ustalony pierwotnie na poziomie 25 mln ton, nie podwyższył jednak wynagrodzeń, tłumacząc, że spowoduje to wzrost inflacji.
Górnicy z Kolubary, nazywanej niekiedy "serbskim Gdańskiem", już dwukrotnie w ciągu tego roku grozili strajkiem, domagając się podwyżek i poprawy warunków pracy. Odwoływali jednak protest, gdy spełniano część ich żądań. (ajg)