Józef Oleksy: wierzę, że pójdę do nieba
Blady, wychudzony, chodzący o lasce. Wszyscy zastanawiają się, co stało się z Józefem Oleksym, który jeszcze niedawno wyglądał jak pączek w maśle. Były premier opowiedział w "Super Expresie" o dramatycznej walce, jaką o jego życie stoczyli lekarze.
- To zakrzepica w nodze wywołała zator w płucach i konieczna była operacja. Było ze mną tak fatalnie, że kolejni chirurdzy mówili mi, że nie zdecydują się na operację, bo może zakończyć się dla mnie tragicznie. Na szczęście znalazł się chirurg, który podjął wyzwanie - opowiada nam Józef Oleksy.
Po operacji dowiedział się, że mógł umrzeć w trakcie zabiegu. - To był dla mnie ogromny szok. Lekarz powiedział mi, że po czterdziestu minutach operacji ciśnienie spadło mi tak nisko, że mogłem być już na tamtym świecie.
- Ale jakby co, to po śmierci mam pewne miejsce w niebie, bo 4 lata musiałem pracować z Lechem Wałęsą - żartuje polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Źródło: "Super Express"