Józef Oleksy: mamy do czynienia z niekonsekwencją samej Unii

Mamy do czynienia z pewną niekonsekwencją samej Unii Europejskiej, bo to Unia środki na rozwój obszarów wiejskich przeznacza po to, by nie motywować przesadnie wzrostu produkcji. Obecna zaś, korektowa propozycja, mówi jakby jednak więcej i resztę dajmy dla tych, którzy produkują. No jest sprzeczność i niejasność linii w Unii Europejskiej. Ale może być tak, że ci eksperci unijni po prostu machinalnie, ponieważ podejmują temat o który idzie, bo ten system uproszczony jest wyjątkiem dla Polski w dużej mierze stosowanym - mówił w Trójce Józef Oleksy szef sejmowej komisji europejskiej.

28.01.2003 | aktual.: 28.01.2003 11:32

Jolanta Pieńkowska: Czy jest szansa na to, że niekorzystne dla nas zapisy w traktacie akcesyjnym dotyczące między innymi dopłat bezpośrednich i kwoty mlecznej zostaną zmienione?

Józef Oleksy: Tak myślę. Dla mnie prawie oczywiste, że te dwuznaczności i niejasności, które pojawiają się teraz, to jest wynik precyzyjnego zapisywania kolejnych paragrafów. Przychodzi to w języku angielskim do Polski i wtedy siadają polskie ministerstwa, eksperci, negocjatorzy i sprawdzają bardzo dokładnie.

Jolanta Pieńskowska: Ale wygląda, że te rozbieżności są dosyć poważne i rodzi się takie pytanie: kto popełnił błąd, czy to Komisja nie zrozumiała tego, co zostało uzgodnione w Kopenhadze, czy może myśmy nie zrozumieli tego, co udało nam się wynegocjować?

Józef Oleksy: Myślę, że to jest jakby nowa propozycja po stronie Komisji, bowiem nie wyobrażam sobie, żeby w trakcie tak intensywnych rozmów w Kopenhadze uszło uwadze, że są dwa systemy dopłat bezpośrednich: uproszczony i pełny. Ten drugi przeznaczony wyłącznie dla producentów rynkowych.

Jolanta Pieńkowska: To znaczy, że Komisja Europejska próbuje nas sprawdzić, czy my zauważymy , że tak jest, czy nie?

Józef Oleksy: Komisja Europejska po prostu wraca do swojej propozycji na finale i mówi tak: "...czy byście nie rozważyli jednak, żeby z powodów dochodów na wsi niskich, 25% poszło od hektara, czyli dla każdego, obojętne, ile produkuje, żeby ten poziom podnieść, ale żeby jednak zachować tę funkcję motywacyjną i resztę dawać producentom...".

Jolanta Pieńkowska: Ale mówi pan, że Komisja wraca do swojej propozycji, ale cały czas słyszymy z Brukseli, że negocjacje zostały zamknięte w Kopenhadze 13 grudnia i koniec?

Józef Oleksy: I dlatego to się tak musi skończyć, ponieważ negocjacje zostały zamknięte i teraz trwa nie negocjacyjny etap, tylko etap formalnego pisania tekstu traktatu.

Jolanta Pieńkowska: Ale mówi pan, że to się tak musi skończyć, to znaczy tak, jak chce Polska, czy jak komisja?

Józef Oleksy: Jeśli Polska nie zmieni w swoim podejściu nic, a tu mamy do czynienia z pewną niekonsekwencją samej Unii Europejskiej, bo to Unia środki na rozwój obszarów wiejskich przeznacza po to, by nie motywować przesadnie wzrostu produkcji. Obecna zaś, korektowa propozycja, mówi jakby jednak więcej i resztę dajmy dla tych, którzy produkują. No jest sprzeczność i niejasność linii w Unii Europejskiej. Ale może być tak, że ci eksperci unijni po prostu machinalnie, ponieważ podejmują temat o który idzie, bo ten system uproszczony jest wyjątkiem dla Polski w dużej mierze stosowanym.

Jolanta Pieńkowska: To znaczy, że kraje Unii jego nie mają?

Józef Oleksy: One mają pełny system IACS, rejestracji i produkcji. I dopłaty bezpośrednie nie dotyczą wszystkich w Unii Europejskiej, tylko określonych w parametrach i kryteriach producentów. I to może być przyczyna, że jeszcze na finale eksperci jakby proponują ujednolicenie Polski wraz z tamtym systemem. Ale to się wszystko wyjaśni.(PolskieRadio/iza)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)