Joanna Lichocka o Konwencji Stambulskiej. Mówi o "błędzie politycznym"
Joanna Lichocka zabrała głos ws. Konwencji Stambulskiej. Posłanka PiS twierdzi, że wypowiedzenie dokumentu "wydaje się błędem politycznym" oraz "poważnie uderza w wizerunek Polski".
31.07.2020 | aktual.: 31.07.2020 21:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Joanna Lichocka opublikowała felieton, który ukazał się na portalu Niezalezna.pl. Tekst nosi tytuł "Gest, który przyniesie straty" i dotyczy Konwencji Stambulskiej. W czwartek premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności dokumentu z konstytucją. Wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę, wystosowało wniosek o wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej.
Zdaniem Lichockiej taki krok "wydaje się błędem politycznym", bo "poważnie uderza w wizerunek Polski w czasie, gdy mamy wiele na scenie europejskiej do wygrania".
"Radykalny, niosący mocny efekt wizerunkowy w polityce wewnętrznej ruch miałby sens, gdyby faktycznie zapisy konwencji zmuszały rząd do wprowadzenia nieakceptowalnych dla Polski interpretacji zapisów, których kilka faktycznie w tym dokumencie się znajduje" - czytamy w tekście posłanki PiS.
Joanna Lichocka proponuje, by Polska pokazała na arenie międzynarodowej, że "jest krajem, w którym prawo antyprzemocowe jest wprowadzone, a ochrona kobiet jest skuteczniejsza niż w wielu innych krajach UE".
"Pokazują to zresztą statystyki w liczbie przestępstw wobec kobiet. Warto powiedzieć także i to – mimo tonacji genderowej niektórych zapisów tej konwencji jest ona z punktu widzenia praw kobiet korzystna. Wypowiadanie jej byłoby gestem symbolicznym, ale niewartym strat wizerunkowych, jakie on Polsce przyniesie" - dodano na koniec.
Joanna Lichocka odwołana z ważnej funkcji. Kara za wulgarny gest?
W ostatnim czasie Joanna Lichocka została odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Stało się tak, ponieważ dwóch członków PiS nie przyszło na głosowanie, a jeden wstrzymał się od głosu.
Wniosek o odwołanie Lichockiej wpłynął do komisji już 5 marca. Złożył go poseł PSL Jarosław Rzepa. Była to reakcja na słynny, wulgarny gest, który Lichocka pokazała posłom opozycji w Sejmie. Posłanka tłumaczyła wówczas, że "przesuwała dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie, bo była zdenerwowana".