Joanna Lichocka o Konwencji Stambulskiej. Mówi o "błędzie politycznym"

Joanna Lichocka zabrała głos ws. Konwencji Stambulskiej. Posłanka PiS twierdzi, że wypowiedzenie dokumentu "wydaje się błędem politycznym" oraz "poważnie uderza w wizerunek Polski".

Joanna Lichocka o Konwencji Stambulskiej. Mówi o "błędzie politycznym"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Karolina Kołodziejczyk

Joanna Lichocka opublikowała felieton, który ukazał się na portalu Niezalezna.pl. Tekst nosi tytuł "Gest, który przyniesie straty" i dotyczy Konwencji Stambulskiej. W czwartek premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności dokumentu z konstytucją. Wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę, wystosowało wniosek o wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej.

Zdaniem Lichockiej taki krok "wydaje się błędem politycznym", bo "poważnie uderza w wizerunek Polski w czasie, gdy mamy wiele na scenie europejskiej do wygrania".

"Radykalny, niosący mocny efekt wizerunkowy w polityce wewnętrznej ruch miałby sens, gdyby faktycznie zapisy konwencji zmuszały rząd do wprowadzenia nieakceptowalnych dla Polski interpretacji zapisów, których kilka faktycznie w tym dokumencie się znajduje" - czytamy w tekście posłanki PiS.

Joanna Lichocka proponuje, by Polska pokazała na arenie międzynarodowej, że "jest krajem, w którym prawo antyprzemocowe jest wprowadzone, a ochrona kobiet jest skuteczniejsza niż w wielu innych krajach UE".

"Pokazują to zresztą statystyki w liczbie przestępstw wobec kobiet. Warto powiedzieć także i to – mimo tonacji genderowej niektórych zapisów tej konwencji jest ona z punktu widzenia praw kobiet korzystna. Wypowiadanie jej byłoby gestem symbolicznym, ale niewartym strat wizerunkowych, jakie on Polsce przyniesie" - dodano na koniec.

Joanna Lichocka odwołana z ważnej funkcji. Kara za wulgarny gest?

W ostatnim czasie Joanna Lichocka została odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Stało się tak, ponieważ dwóch członków PiS nie przyszło na głosowanie, a jeden wstrzymał się od głosu.

Wniosek o odwołanie Lichockiej wpłynął do komisji już 5 marca. Złożył go poseł PSL Jarosław Rzepa. Była to reakcja na słynny, wulgarny gest, który Lichocka pokazała posłom opozycji w Sejmie. Posłanka tłumaczyła wówczas, że "przesuwała dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie, bo była zdenerwowana".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (392)