Joanna Lichocka i wulgarny gest do opozycji. Adrian Zandberg upomina prezesa PiS, Jarosław Kaczyński mówi o... Pucku

Takiej burzy w Sejmie nie było od dawna. Po tym, jak posłanka PiS Joanna Lichocka pokazała wulgarny gest środkowym palcem w kierunku opozycji, lider Lewicy Razem Adrian Zandberg zapowiedział wniosek do Komisji Etyki o ukaranie posłanki i podszedł do Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w emocjach dyskutował z politykiem. Wiemy, jak zareagował i co powiedział. Zandberg zapamięta to na długo.

Sejm. Adrian Zandberg, Jarosław Kaczyński i Joanna Lichocka.
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

Podczas sejmowych głosowań m.in. nad przyznaniem 2 mld zł mediom publicznym, parlamentarzystka PiS Joanna Lichocka – jak twierdzi opozycja – obraziła posłów Platformy Obywatelskiej wulgarnym gestem. Oburzyło to wszystkich – od prawa do lewa.

Joanna Lichocka i awantura w Sejmie

"Jeżeli ktoś chce być twarzą poselskiej uchwały potępiającej nienawiść i agresję w życiu publicznym, to nawet jak jest brutalnie atakowanym, to powinien mieć w sobie siłę i przeprosić, gdy poniosą go złe emocje na sali sejmowej" – zwrócił uwagę Lichockiej jeden z liderów PiS Joachim Brudziński, przyszły szef sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Ona sama twierdzi, że nie zamierzała nikogo obrażać.

Lider Razem Adrian Zandberg – podczas kulminacyjnego momentu w Sejmie w czwartek wieczorem, gdy parlamentarzyści krzyczeli pod adresem Lichockiej "hańba, hańba" – postanowił podejść do prezesa PiS i zwrócić mu uwagę na – jego zdaniem – skandaliczne zachowanie posłanki PiS.

Jarosław Kaczyński – jak się dowiadujemy – nie próbował bronić Joanny Lichockiej, ale także jej nie potępił. Zaczął przypominać Zandbergowi... incydenty w Pucku, kiedy to grupa działaczy KOD kilka dni temu słała wyzwiska w kierunku prezydenta Andrzeja Dudy podczas państwowych uroczystości.

Zobacz też: Prezydent wygwizdany w Pucku. Kosiniak-Kamysz broni Dudy

Zandberg, Kaczyński
© Agencja Gazeta | Agencja Gazeta

– Powiedziałem Jarosławowi Kaczyńskiemu, że takie zachowania, jak skandaliczny gest posłanki Lichockiej, obrażają powagę Sejmu – mówi po raz pierwszy Wirtualnej Polsce Zandberg. Jak przyznaje polityk lewicy: – Zapytałem, czy pan prezes się pod gestami Lichockiej podpisuje. Usłyszałem dziwaczne usprawiedliwienie... zachowaniami jakichś demonstrantów w Pucku.

Z naszej relacji wynika, że Kaczyński był wściekły na zamieszanie w Sejmie i reakcje opozycji. Nie do końca zdawał sobie sprawę, co się stało.

Prezes usłyszał od Zandberga, że wulgarne gesty w wykonaniu posłanki PiS to "ośmieszanie państwa". – Lewica tak się zachowywać nie będzie, bo szanujemy polski Sejm. Posłów na sali sejmowej obowiązują inne zasady niż zadymiarzy na stadionie. Oczekujemy zawieszenia pani Lichockiej – powiedział lider Lewicy Razem.

Szef PiS miał odpowiedzieć w emocjach.

Zgodnie z zapowiedzią, dziś do sejmowej Komisji Etyki trafił wniosek koalicyjnego Klubu Lewicy o ukaranie posłanki Lichockiej. – Debata w Sejmie to nie zadyma na stadionie. Dobrze, żeby ktoś to pani posłance wytłumaczył - zanim inni pójdą jej śladem – argumentuje Zandberg.

Gest Joanny Lichockiej. Kaczyński dyskutuje z posłami opozycji

To nie pierwszy raz, gdy parlamentarzysta opozycji w burzliwym momencie podczas debaty w Sejmie podchodzi do prezesa PiS, by zwrócić mu uwagę.

Gdy kilka lat temu Jarosław Kaczyński z mównicy sejmowej rzucił do posłów opozycji – po ich słowach o śp. pamięci prezydencie Lechu Kaczyńskim – że są "kanaliami", mają "zdradzieckie mordy" i "zamordowali mu brata", podszedł do niego polityk Nowoczesnej Witold Zembaczyński.

– Chwilę po tym, jak Kaczyński rzucił z mównicy słowa o 'zdradzieckich mordach' i usiadł na swoim miejscu, zaczął mnie do siebie przywoływać tym swoim 'pańskim gestem'. Cały czas utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. Podszedłem więc do niego i spytałem: co pan nawyrabiał? Nie odpowiedział wprost, tylko jak mantrę, jak w jakimś amoku, powtarzał: oni będą siedzieć! Oni w więzieniu powinni być! W tym momencie spytałem, kto powinien być w więzieniu, i czy ja odpowiadam za dramat prezesa? Wtedy zarzucił mi, że kiedyś w przemówieniu powiedziałem, że Kaczyński trafi do więzienia – relacjonował dziennikarzom Zembaczyński.

W piątek Joanna Lichocka przeprosiła "tych, którzy poczuli się urażeni" jej gestem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Rekordowe protesty w USA. 7 mln Amerykanów przeciwko Trumpowi
Rekordowe protesty w USA. 7 mln Amerykanów przeciwko Trumpowi
Finał Konkursu Chopinowskiego. Jak poszło Polakom?
Finał Konkursu Chopinowskiego. Jak poszło Polakom?
Finał XIX Konkursu Chopinowskiego. Eric Lu ze złotym medalem
Finał XIX Konkursu Chopinowskiego. Eric Lu ze złotym medalem
Trump spełnia marzenie. Rusza budowa sali balowej w Białym Domu
Trump spełnia marzenie. Rusza budowa sali balowej w Białym Domu
Ojciec opowiada o koszmarze pod Zieloną Górą. "To był mój jedyny syn"
Ojciec opowiada o koszmarze pod Zieloną Górą. "To był mój jedyny syn"
Dziennikarz punktuje Duszczyka. "Myli kolumny i lata"
Dziennikarz punktuje Duszczyka. "Myli kolumny i lata"
Człowiek Orbana odpowiada Zełenskiemu. "Wielu zrobi wszystko"
Człowiek Orbana odpowiada Zełenskiemu. "Wielu zrobi wszystko"
Tragiczny wypadek pod Łomżą. Nie żyje kobieta w ciąży
Tragiczny wypadek pod Łomżą. Nie żyje kobieta w ciąży
Zełenski spotka się z europejskimi przywódcami. Wiadomo, kiedy
Zełenski spotka się z europejskimi przywódcami. Wiadomo, kiedy
"Na razie się zatrzymujemy". USA wstrzymują sankcje wobec Rosji
"Na razie się zatrzymujemy". USA wstrzymują sankcje wobec Rosji
Trump triumfuje w sądzie. Gwardia Narodowa wraca do akcji
Trump triumfuje w sądzie. Gwardia Narodowa wraca do akcji
Wyniki Lotto 20.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 20.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto