Joachim Brudziński: Ujazdowski dwukrotnie próbował doprowadzić do rozłamu PiS
• Brudziński: Ujazdowski chyba dwukrotnie próbował doprowadzić do rozłamu
• "To kwestia elementarnej wiarygodności. Dochodziło do swoistego rodzaju zdrady"
• Kazimierz Ujazdowski oznajmił, że nie zamierza odchodzić z PiS ani rezygnować z mandatu eurodeputowanego
• W niedzielę 11 września Rada Polityczna PiS wybrała nowych wiceprezesów partii, członków Komitetu Politycznego i szefa Komitetu Wykonawczego
• Odniósł się też do zatrudnienia rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza w PGZ: "Ponosimy koszty tej decyzji"
Nowy wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński powiedział w TVN24, że Kazimierz Ujazdowski "chyba dwukrotnie próbował doprowadzić do rozłamu, opuszczał i wychodził z PiS. Prezes ma dobre serce. To decyzja pana Ujazdowskiego. Można powiedzieć: do trzech razy sztuka".
W niedzielę 11 września Rada Polityczna PiS wybrała nowych wiceprezesów partii. Kandydatów na wiceprzewodniczących, a także nowych członków Komitetu Politycznego i szefa Komitetu Wykonawczego zaproponował Jarosław Kaczyński. W Komitecie Politycznym zabrakło miejsca dla Kazimierza Ujazdowskiego, który ostatnio krytykował politykę partii ws. Trybunału Konstytucyjnego.
- Będziemy przyglądać się mu, jeśli chodzi o członkostwo w partii – zapowiedział podczas konferencji prasowej prezes PiS.
Joachim Brudziński stwierdził, że "nie do końca rozumie Ujazdowskiego". - Jako uznany prawnik [powinien wiedzieć, że] ta propozycja, którą przedstawia, jest tak naprawdę usankcjonowaniem łamania prawa i Konstytucji przez Trybunał Konstytucyjny - powiedział wicemarszałek Sejmu w TVN24. - To kwestia elementarnej wiarygodności. Dochodziło do swoistego rodzaju zdrady, to zostało panu Ujazdowskiemu zapomniane - dodał Brudziński.
Kazimierz Ujazdowski powiedział natomiast, że oczekuje, iż prawo do zajmowania odrębnego stanowiska będzie w jego ugrupowaniu respektowane. Polityk skomentował w ten sposób w radiowej Trójce wypowiedź prezesa PiS. Ujazdowski oświadczył, że nie podważa linii politycznej partii, ale chce wypowiadać własne zdanie w ważnych sprawach publicznych. Dodał, że nie zamierza odchodzić z PiS ani rezygnować z mandatu eurodeputowanego.
Mówiąc o TK, polityk powtórzył, że trzeba najpierw uregulować status sześciu sędziów Trybunału, w tym trzech wybranych przez poprzedni Sejm, a następnie uchwalić nową ustawę o TK. Wtedy można byłoby, jego zdaniem, opublikować wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego.
Odniósł się też do zatrudnienia rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. - To, co się dzieje wokół pana Misiewicza, w sposób oczywisty korzystne dla partii nie jest. Ponosimy koszty tej decyzji, lepiej, żeby takich problemów nie było - powiedział wicemarszałek. - W tym wypadku nastąpiło niesprawiedliwe potraktowanie pana Misiewicza, wszystkie te sprawy, które rzekomo bulwersują tych, którzy o tym mówią, były zgodne z prawem. Prawem ministra jest postawienie na czele swojego zespołu doradców osoby, do której ma zaufanie, a ja z kolei mam pełne zaufanie do ministra Macierewicza dodał Brudziński.