Joachim Brudziński: PiS rozpadnie się bez Jarosława Kaczyńskiego jak domek z kart
Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że prezes ugrupowania jest gwarantem trwania partii oraz Zjednoczonej Prawicy. Joachim Brudziński zapewnia, że nie chce zostać następcą Jarosława Kaczyńskiego. Europoseł skomentował również zatrzymanie byłego ministra Sławomira N.
Joachim Brudziński odniósł się do zatrzymania byłego ministra transportu Sławomira N. - To nie jest sprawa polityczna. Gdy słyszę takie słowa z ust polityków opozycji, to ogarnia mnie śmiech. Niech decydują o tym odpowiednie organy tu i na Ukrainie - powiedział w radiowej Trójce. Europoseł PiS uważa, że zawsze są emocje, gdy "zatrzymana zostaje osoba pełniąca funkcje publiczne".
Joachim Brudziński o zatrzymaniu byłego ministra Sławomira N.
Polityk dodał, że sprawa jest burzliwa, bo chodzi o bliskiego współpracownika Donalda Tuska, który sam nazywał go "swoim dziecięciem politycznym". - Nie wiem, jakie są materiały służb, Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Moja opinia byłaby polityczna, a to niech się trzyma jak najdalej od spraw kodeksu karnego - tłumaczył.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości odniósł się także do rekonstrukcji rządu. Zapewnił, że nie myśli o sobie jako o następcy Jarosława Kaczyńskiego. - Dziś zarówno PiS jak i Zjednoczona Prawica rozpadną się bez niego jak domek z kart. Jest gwarantem trwania tej koalicji i również mojej własnej partii - przekonywał.
Polityk PiS: partia nie przerwa bez Jarosława Kaczyńskiego
Według Brudzińskiego na ten moment ugrupowanie "nie przetrwałoby po zmianie lidera, a taki proces dopiero przed PiS-em". Polityk przyznał jednak, że są partie, które przeszły proces depersonalizacji. - Obecnie byłoby nieodpowiedzialnym, gdybym wspierał działania tych, którzy chcą zmiany przywództwa w naszym obozie - zapewnia. Europoseł podsumował, że "50-latkowie, którym w głowie roi się taka zmiana, muszą poczekać".
Źródło: Program 3 Polskiego Radia