Jęzor teściowej
Dlaczego książę Karol i Camilla nie pocałowali się na weselu? To proste: patrzyła na nich królowa Elżbieta II. Moc teściowej wywodzi się z najmroczniejszej historii ludzkości. Groza, jaką roztacza, mrozi w żyłach krew i to nawet błękitną.
15.01.2007 | aktual.: 15.01.2007 10:26
Powszechnie przyjęło się mniemanie, że teściowe mają wredny charakter. Wyrazem tego stereotypu są niezliczone dowcipy. „Dlaczego teściowe nie idą do nieba? Bo smoki nie latają tak wysoko”. Teściowe mają złą opinię – i nie bez powodu. W wielu kulturach – jak dowodzą zarówno dane historyczne, jak i badania socjologiczne prowadzone od Niemiec po Indie – zatruwają one życie swoim synowym.
Na wszelkie sposoby starano się wyjaśnić, dlaczego książę Karol i Camilla nie pocałowali się na weselu. A przecież to proste: cały czas deptała im po piętach królowa Elżbieta II. Jej ostra alergia na synowe jest wszak dobrze znana od czasów świętej pamięci Lady Di. Z kolei na zeszłorocznym przyjęciu dla korespondentów prasowych powszechny śmiech wzbudziła małżonka prezydenta USA Laura Bush, gdy zaczęła opowiadać o swojej teściowej: Barbara Bush sprawia wrażenie ciepłej, słodkiej babuni, ale to pozory – tak naprawdę jest to raczej Don Corleone. Odosobnione przypadki? Z pewnością nie. Raczej klasyczny motyw przeplatający się od wieków przez naszą kulturę – od literatury po najnowsze produkcje rodem z Hollywood.
Kto złej teściowej nie zna z własnego doświadczenia, może się wiele dowiedzieć od znajomych. To ta, która wszędzie wtyka nos, wpada zawsze bez uprzedzenia i wszystko wie najlepiej. Ale to jeszcze drobiazg. Ruth Gall, która jest swego rodzaju Joanną d’Arc w batalii przeciw teściowej-smokowi, tak bardzo cierpiała z powodu własnej teściowej, że utworzyła grupy wsparcia dla dręczonych synowych. Kobiety zwierzały się jej z różnych szykan – zniszczone przydomowe ogródki, przebite opony i perfidne kalumnie typu: Ten bachor nie jest dzieckiem mojego syna! W niedawnej ankiecie 28 proc. kobiet przyznało, że ma poważne problemy z matką swego ukochanego mężczyzny. Na swoją dolę skarżyły się już dziesiątki tysięcy kobiet. – Pomysłowość, z jaką teściowe próbują pozbyć się nas uciążliwych, wchodzących im w drogę synowych, nie zna granic – mówi Ruth Gall.
Kai Michel
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".