"Jesteśmy coraz bliżej eksplozji nienawiści w Polsce"
Nienawiść wśród ludzi rośnie. Gdyby była jakaś skala określająca poziom nienawiści w społeczeństwach, to myślę, że aktualnie osiąga on maksimum, do eksplozji już niedaleko - pisze w artykule do redakcji Internauta Janusz Chwist.
Czytam artykuły o morderstwach w Sudanie, w Somalii, o protestach Palestyńczyków o licznych nasilających się konfliktach i coraz to nowych ogniskach zapalnych. Jednym słowem - zapanował chaos. Mogę powiedzieć, że cieszę się, że mieszkam w Polsce, a nie w Anglii, czy RFN-nie, gdzie rośnie stale podsycana przez neofaszystów nienawiść do Polaków.
To, że nas nie lubią jest faktem, ale ludzie nie lubią w ogóle obcokrajowców. Belgowie flamandzcy nie lubią Belgów walońskich, powszechnie w Europie nie lubi się Turków, Albańczyków, Marokańczyków, i tak dalej.
Każdy, kto urodził się gdzie indziej jest już z natury nielubiany przez otoczenie. Wirtualna Polska podawała niedawno, że warszawiaków nie lubią w Polsce. Takie artykuły jeszcze bardziej podsycają nienawiść, bo pojawiły się natychmiast setki postów nasyconych nienawiścią do warszawiaków.
Ja z kolei mam też swoje "anse". Nie cierpię durni pod wszelkimi postaciami. Nie jestem rasistą, ale matoł będzie dla mnie zawsze matołem, czy to polityk wypowiadający się "som", "bendom", czy to autor reklamy telewizyjnej, który też podobne teksty dopuszcza, nie zwracając uwagi na to kto i jak mówi po polsku!
Ciągła walka wyborcza doprowadziła do schamienia internautów, którzy podzielili się na obozy i nieustannie opluwają w sieci. Gdyby się spotkali w realu, to masakra murowana. Ludzie dokąd my zmierzamy?!? Opamiętajmy się, bo wkrótce będzie za późno!
Niekiedy polemiki internetowe są jako tako "strawne", o ile nie dotyczą polityki, ale nawet w tematy nie związane z polityką, szaleńczy, wściekli i pełni jadu aktywiści wciskają swoje pomysły partyjne. Prędzej mój wpis zostaje usunięty, niż ich pełne nienawiści wypowiedzi.
Na ulicach dzieje się podobnie. Wystarczy parę słów, jakiś gest, który nie spodoba się jakiemuś np. moherowi i draka gotowa. Takich sytuacji widziałem kilka, nawet w kolejce po bułki.
Na szczęście sporo kontrowersyjnych osób wyjeżdża do Parlamentu Europejskiego i będziemy mieli troszkę łagodniejszy klimat przez jakiś czas, dopóki nowe kadry nie wyskoczą z jeszcze ostrzejszą kampanią podłości.
Nie chcę tu pisać o polityce pojednania z sąsiedzkimi krajami, bo internauci zaraz mnie napadną, wrzeszcząc wniebogłosy "a Wołyń?", "a Oświęcim?", "a Jałta?"... Są grupy w aparacie władzy, którym pod płaszczykiem budowy patriotyzmu zależy na sianiu nienawiści do wszystkiego, co nie polskie. Nie będę wytykał palcami, bo zaraz nazwą mnie żydem, internacjonalistą, bolszewikiem, może nawet ubekiem, faszystą, antysemitą i w ogóle jakimś zdrajcą proeuropejskim, obrońcą gejów i lesbijek, piszącym przeciwko suwerenności Polski w Unii Europejskiej.
Janusz Chwist