Jest zawiadomienie ws. rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza. Złożył je poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski
Poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez rzecznika MON, Bartłomieja Misiewicza. Chodzi o medialne doniesienia, jakoby Misiewicz miał wykorzystać służbowe auto do prywatnych celów, bawiąc się w jednym z białostockich klubów. Zdaniem Truskolaskiego, rzecznik MON mógł nadużyć uprawnień.
- Chciałbym zgodzić się z panią premier co do tego, że "dość arogancji władzy". Dzisiaj również mówię: dosyć tej arogancji władzy - mówił na konferencji prasowej przed wejściem do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Krzysztof Truskolaski. Poseł Nowoczesnej domaga się też dymisji rzecznika MON. - Apeluję do pana ministra Macierewicza, aby wreszcie zaczął zarządzać MON i pierwszą decyzją, którą powinien podjąć, jest zwolnienie dyscyplinarne Bartłomieja Misiewicza - mówił parlamentarzysta. Jak podkreślał, "nie może być tak, że kiedy media i opinia publiczna zaczynają się interesować występkami pana rzecznika, to pan Macierewicz i pan Misiewicz bawią się w chowanego i nagle okazuje się, że pan Misiewicz jest na urlopie".
W zeszłym tygodniu dziennik "Fakt" napisał, że 19 stycznia rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz miał wykorzystać luksusowe służbowe BMW, aby pojechać w prywatnym celu na imprezę do białostockiego klubu. Według gazety Misiewicz miał podjechać pod klub samochodem, chociaż hotel w którym się zatrzymał znajduje się zaledwie kilkaset metrów od klubu, w którym bawił się szef Gabinetu Politycznego MON.
W związku ze sprawą Krzysztof Truskolaski wystąpił do straży miejskiej o udostępnienie nagrań z monitoringu miejskiego. Straż odmówiła jednak udostępnienia filmów tłumacząc, że może to robić jedynie w sprawach dotyczących przestępstw, na wniosek policji, sądów lub prokuratury.
Poseł Nowoczesnej domaga się także wyjaśnień od samego Ministerstwa Obrony Narodowej. W tej sprawie parlamentarzysta złożył interpelację do szefa MON Antoniego Macierewicza.