Jest śledztwo ws. nazwisk zmarłych na listach komitetu Kornela Morawieckiego
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia sfałszowania list poparcia komitetu Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego. Zbada, czy faktycznie znalazły się na nich podpisy nieżyjących i nieistniejących mieszkańców Warszawy.
25.10.2018 14:51
O rozpoczęciu śledztwa poinformował tvn24.pl. - Chodzi o artykuł 248 punkt 6 kodeksu karnego, który przewiduje karę do trzech lat więzienia za nadużycia przy sporządzaniu list poparcia - powiedział portalowi Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.
Komisja wyborcza w Warszawie odmówiła rejestracji części list Wolnych i Solidarnych. Na jednej z nich zakwestionowano aż 198 z 200 podpisów. Kilkanaście należało do nieżyjących osób. Pod koniec września komisja złożyła zawiadomienie do prokuratury rejonowej w Warszawie. Komitet WiN odwołał się od tej decyzji do komisarza wyborczego, ale została ona podtrzymana.
"To prowokacja i agresja"
Kornel Morawiecki publicznie oświadczył, że padł ofiarą "prowokacji i agresji". Jednoczesnie unieważnił pełnomocnictwa kilkunastu osobom, które tworzyły listy jego partii. Jak podaje tvn24.pl, uzasadnił to "zaniechaniami bądź szkodliwymi działaniami w procesie tworzenia i rejestracji list". Jak sprawdziliśmy, komunikat ten zniknął już ze strony WiN. Pojawił się kolejny, w którym Kornel Morawiecki oświadcza, że cofnięcie pełnomocnictw nie ma związku z informacją o fałszowaniu podpisów pod listami poparcia dla WiS w Warszawie. "Te dwa zupełnie odmienne oświadczenia, dotyczące zupełnie innych spraw zostały błędnie zinterpretowane i niesłusznie połączone" - napisał prezes partii.
Alicja Zawgorodna, Wiceszefowa miejskiej komisji powiedziała portalowi, że prokuratura jeszcze nie kontaktowała się z nią w tej sprawie. - Sami zabezpieczyliśmy nagranie z monitoringu z korytarza i listy z podpisami zmarłych - powiedziała. Dlaczego nagranie z korytarza? Jak twierdzą członkowie komisji, przedstawiciel Wolnych i Solidarnych miał wtargnąć siłą do siedziby komisji, popychając jednego z jej członków.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl