Kłopoty partii ojca premiera - Kornela Morawieckiego. Finansowe
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie partii Kornela Morawieckiego. Środki do Wolnych i Solidarnych wpłynęły bowiem w niezgodny z przepisami sposób. Ugrupowanie może zapłacić za to dość wysoką cenę.
Okazuje się, że podpisy osób zmarłych na liście wyborczej to nie jedyna afera z udziałem Wolnych i Solidarnych. Teraz partii Kornela Morawieckiego grozi 100 tys. grzywny.
O sprawie informuje "Rzeczpospolita". Jak podaje, Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie WiS.
W 2017 roku na konto partii ktoś wpłacił łącznie 25 tys. zł - pięć razy po 4,5 tys. i raz 2,5 tys. zł. Problem w tym, że zgodnie z prawem pojedyncza wpłata nie może przekraczać płacy minimalnej.
To nie wszystko. Osoba wpłacająca skorzystała z niedozwolonych przekazów pocztowych (utrudniają zidentyfikowanie darczyńcy). Za to również grozi kara do 100 tys. zł - i osobie wpłacającej, i przyjmującej pieniądze.
Zobacz także: Mocne słowa o taśmach Morawieckiego. "Akt oskarżenia wobec służb specjalnych”
To wciąż nie wszystko. Jeden z działaczy sam zapłacił 453,60 zł za wywóz śmieci, a partia zwróciła mu te pieniądze przelewem. A takie "kredytowanie przez osoby fizyczne" jest niedozwolone. - Ani wysokość kwot, ani to, czy naruszenie zostało dokonane świadomie, nie ma wpływu na rozstrzygnięcie PKW, co wynika z treści przepisów - podkreślił Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego.
Poza możliwą grzywną, partii przepadnie kwota uzyskana wbrew przepisom, w tym wypadku to 13 tys. zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl