Jest reakcja Rosji na "listę Putina". Stanowcze słowa
"Bezprecedensowa" - tak ogłoszoną przez rząd USA listę rosyjskich polityków i oligarchów związanych z prezydentem Władimirem Putinem skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Podkreślił, że może ona szkodzić ich wizerunkowi.
30.01.2018 | aktual.: 30.01.2018 18:59
- Najpierw należy (listę) przeanalizować. Publikacja jest dość bezprecedensowa - powiedział Pieskow. Wskazał, iż dokument zawiera "wiele zastrzeżeń", ale "w żaden sposób nie są to sankcje ani ograniczenia".
Niemniej - jak dodał - upublicznienie "takiej listy, na której są po prostu wszyscy, na pewno potencjalnie zadaje szkody wizerunkowi i renomie zarówno naszym przedsiębiorstwom i przedsiębiorcom, jak i członkom rządu".
Wypowiedź rzecznika przytacza pap.pl.
Kto na liście?
Na "liście Putina" znalazło się 114 rosyjskich polityków i 96 oligarchów, którzy - zdaniem Waszyngtonu - uzyskały wpływ na powiązaniach z prezydentem Rosji. Za siedmiostronicowym, jawnym dokumentem stoi jasny cel - ma wskazać i publicznie napiętnować przedstawicieli rosyjskiej elity polityczno-biznesowej skupionej wokół Putina.
Na liście znaleźli się m.in: premier Dmitrij Miedwiediew, wszyscy wicepremierzy, szef MSZ Siergiej Ławrow, ministrowie finansów i gospodarki - Anton Siłuanow i Maksim Orieszkin oraz minister energetyki Aleksandr Nowak.
Opublikowanie listy nie wiąże się z uruchomieniem wobec tych osób sankcji. Kilkanaście z nich zostało nimi objętych już wcześniej.