"Jest pani kretynką". Słowa Terleckiego wreszcie komentuje PiS
Długo nie było komentarza nikogo ze strony PiS. Po wypowiedzi wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego w krakowskiej galerii handlowej głos zabrał zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.
Do całego zajścia doszło w piątek w Galerii Kazimierz w Krakowie. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać krótką wymianę zdań między kobietą a Ryszardem Terleckim. Nagranie szybko trafiło do sieci i wywołało falę krytyki.
PiS od piątku nie zabierał głosu w tej sprawie. Radosław Fogiel pytany w niedzielę, czy Ryszard Terlecki przeprosi za nazwanie kobiety w galerii handlowej "kretynką" odparł, że nie decyduje za niego.
"Faktycznie była to wypowiedź niefortunna" - przyznał jednocześnie wicerzecznik PiS. Fogiel dodał, że "równocześnie jednak nie można winić człowieka, który jest w sytuacji prywatnej, gdzie na zakupach (z tego co wiem) jest atakowany zupełnie niesprawiedliwie".
Podkreślił, że Terlecki został "zaatakowany fałszywą narracją" w sprawie aborcji. "Jest to wypowiedź niefortunna i można by użyć innych słów, ale trudno winić kogoś, że w takiej sytuacji postępuje emocjonalnie" - dodał Fogiel.
Komentarz ze strony PiS pojawił się po słowach na ten temat samego Terleckiego.
Ryszard Terlecki tłumaczy: trzeba reagować
Ryszard Terlecki tłumaczy całe zajście w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". Wyjaśnia, że gdy był z żoną na zakupach, podeszły do niego dwie kobiety. "Jedna zaczęła nagrywać zdarzenie telefonem, a druga wykrzykiwała, że prześladuję kobiety (m.in. 'to co robicie kobietom jest karygodne'). Był to oczywisty przejaw agresji i chamstwa, który wywołał zdumienie przypadkowych świadków" - wyjaśnia Terlecki.
"Powiedziałem tej pani, że jest kretynką, określając w ten sposób jej poziom umysłowy. Uważam, że to określenie było niezwykle delikatne wobec zachowania, z jakim się spotkałem" - dodał polityk.