Jest odpowiedź Rosji na amerykańskie sankcje. Ambasador USA usłyszał jasną "sugestię"
Rosyjskie MSZ przekazało ambasadorowi Stanów Zjednoczonych sugestię wyjazdu "na konsultacje do kraju". To odpowiedź Rosji na nałożone przez USA sankcje.
17.04.2021 22:29
Jak donosi PAP, Rosja zamierza odpowiedzieć na amerykańskie sankcje nie tylko wydaleniem dyplomatów, ale także blokadą działalności organizacji pozarządowych związanych z Departamentem Stanu. Ponadto, ambasador USA w Moskwie John Sullivan usłyszał od MSZ Federacji Rosyjskiej sugestię wyjazdu "na konsultacje do kraju".
Z kolei w połowie marca tego roku na podobne "konsultacje" wezwany został ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych generał Anatolij Antonow. Na razie nie jest wiadome kiedy powróci do USA.
Sytuacja jest bardzo "napięta"
Taki stan rzeczy może w rzeczywistości oznaczać bardzo daleki krok wstecz w i tak napiętych już relacjach na linii Waszyngton-Moskwa. Rosyjskie MSZ w piątkowym komunikacie, nawiązując do zaistniałej sytuacji, stwierdziło, że w obliczu powstałych napięć byłoby wskazane, aby na czas ich rozładowania ambasadorowie USA i Rosji pozostali w swoich krajach.
- W obecnej nadzwyczaj napiętej sytuacji pojawia się obiektywna konieczność, by nasi ambasadorowie byli we własnych stolicach, w celu przeanalizowania sytuacji i przeprowadzenia konsultacji - oznajmiło cytowane przez PAP rosyjskie MSZ.
O scenariuszu "sugestii wyjazdu" dla amerykańskiego ambasadora Johna Sullivana informowały już wcześniej rosyjskie media, które z kolei powoływały się na opinie ekspertów.
"Na zasadzie wzajemności"
Jak przekazało w piątek MSZ Federacji Rosyjskiej, sankcje w postaci zakazu wjazdu do Rosji nałożone zostały na ośmiu (byłych i obecnych) przedstawicieli amerykańskich. Chodzi m.in.o dyrektora wywiadu krajowego USA Avrila Hainesa, prokuratora generalnego Merricka Garlanda, szefa resortu bezpieczeństwa krajowego Alejandra Mayorkasa czy byłego doradcę Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona i byłego szefa CIA Jamesa Woosleya.
Rosyjskie MSZ zapowiedziało również, że wydaleni zostaną pracownicy amerykańskich misji dyplomatycznych w Rosji, a ich liczba ma być analogiczna do przedstawicieli rosyjskiej dyplomacji uznanych w USA za persona non grata. Ma się to odbyć "na zasadzie wzajemności".
Podjęte kroki to "jedynie część" rozwiązań
Jak zauważa PAP, rosyjskie MSZ wspomniało również o "zakończeniu w Federacji Rosyjskiej działalności amerykańskich fundacji i NGO-sów (organizacji pozarządowych) kontrolowanych przez Departament Stanu i inne struktury państwowe".
- Praca ta, prowadzona planowo i od dłuższego czasu, zostanie doprowadzona do końca, ze szczególnym uwzględnieniem faktu, iż USA nie mają zamiaru zmniejszać rozmachu swoich destabilizujących zabiegów - oświadczyło rosyjskie MSZ.
Ostrzegło również, że podjęte działania "to jedynie część" rozwiązań, którymi dysponuje rosyjska dyplomacja.
- Są także inne warianty. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z ograniczenia naszych możliwości, by w sposób analogiczny ekonomicznie "zaszkodzić" Amerykanom. Jednak pewne możliwości w tym zakresie istnieją, i zostaną wykorzystane, jeśli Waszyngton wybierze dalszą drogę narastających sankcji - oznajmiło MSZ Rosji.
Źródło: PAP
Zobacz też: Parlamentarzyści KO złożyli wniosek. Chcą odwołania Beaty Szydło ze składu Rady Muzeum Auschwitz-Birkenau