Polska"Jeśli dyrektor FBI przyjedzie do Polski, pokażę mu prawdziwą historię II Wojny Światowej"

"Jeśli dyrektor FBI przyjedzie do Polski, pokażę mu prawdziwą historię II Wojny Światowej"

Po bulwersującej wypowiedzi dyrektora FBI na temat udziału Polski w holocauście, głos zabrał szef krakowskiej społeczności żydowskiej. - Polacy są sprawiedliwi, ratowali nas w czasach Holocaustu - ocenia Jonathan Orstein, szef Jewish Community Center (Centrum Społeczności Żydowskiej).

"Jeśli dyrektor FBI przyjedzie do Polski, pokażę mu prawdziwą historię II Wojny Światowej"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Shawn Thew
Robert Kulig

Dyrektor FBI James Comey, przekazał ambasadorowi RP odręczny list, w którym nie krył żalu z powodu słów, które padły w podczas przemówienia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie.

"Dziękuję za nasze dzisiejsze spotkanie. Cenię naszą przyjaźń z Polską. Jak już mówiłem, żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo Polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści. Żałuję, że użyłem nazw konkretnych krajów, ponieważ moja argumentacja miała charakter uniwersalny i dotyczyła ludzkiej natury" - napisał szef FBI.

To reakcja na słowa, które padły z jego ust podczas wystąpienia w Muzeum Holocaustu, a zostały przedrukowane w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście.

Podczas feralnego przemówienia Comey powiedział: "W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić"

Słowa wywołały oburzenie w całej Polsce bez względu na wyznanie i pochodzenie. Sytuacja stworzyła również pole do debaty na temat potrzeb edukacyjnych o historii Żydów. Jonathan Orstein, szef JCC, skomentował Wirtualnej Polsce zaistniałą sytuację.

- Dla mnie ten odręczny list zamyka sprawę. Comey zdał sobie sprawę, że przekroczył granicę i przeprosił. To adekwatne zachowanie do słów, które padły – mówi Wirtualnej Polsce Jonathan Ornstein, szef Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie.

Ornstein zwrócił uwagę na problem, który w ostatnich latach jest bardziej dostrzegalny - używanie określenia „Polish Death Camps”. - Inna sprawa, może nie związana z tematem ostatniego wystąpienia, a często nagłaśniania, czyli „polskie obozy śmierci”. Na początku trzeba powiedzieć, że w języku angielskim istnieje pewien problem, który ciężko przetłumaczyć na język polski. Dotyczy on użycia słów „polish death camps”. Prawdopodobnie w USA nikt nie ma na myśli, że to Polacy zabijali. A użycie słowa np.: przez prezydenta Obamę „polish” określa lokalizację – dodaje. – Podobnie jak „americann terrorist atack”. Nie chodzi o atak Amerykanów, a atak na Amerykę. Oczywiście nie można przymykać oka na takie sytuacje, ale edukować – mówi Żyd amerykańskiego pochodzenia.

- Wiemy, że Polacy nie są winny, a jedynie żyli na terenach okupowanych przez nazistów. Niestety, w praktyce brzmi to gorzej, niż by ktoś chciał powiedzieć – dodaje Ornstein i wraca do problemu edukacji. - W Stanach Zjednoczonych żyje ponad 6 mln Żydów i są wychowywani od skrajnie ortodoksyjnych do zupełnie liberalnych, ale prawie we wszystkich szkołach uczy się, kto prowadził Holocaust. Edukacja musi być zdecydowanie lepsza i wychodzić poza Gminy Żydowskie – wskazuje.

Ornstein porusza też sytuację w Polsce. - Muszę przyznać, że tutaj jest najlepiej w Europie, jeśli chodzi o zmiany na lepsze. Edukacja, dyskusje i nauka sprawiły, że mamy najmniejszy problem z antysemityzmem, w porównaniu do innych krajów UE – mówi z dumą o poprawie polskiego wizerunku.

- Kiedyś Marsz Żywych kojarzył się z Polakami. Teraz słyszę, że to Polacy są sprawiedliwi, ratowali nas w czasach holocaustu. Jest to zasługa globalnej dyskusji, a także tego, że przyjeżdżające grupy są lepiej przygotowane do zderzenia się z historią - relacjonuje zasłyszane opinie podczas Marszu Żywych.

Szef Centrum Społeczności Żydowskiej wskazuje w rozmowie z Wirtualną Polską na pozytywną stronę niefortunnych wypowiedzi znanych osób. - Dobrym wynikiem wpadek językowych Obamy czy Comeya, to globalne oburzenie i dyskusja na temat losów Żydów, a także Polaków podczas II Wojny Światowej. Skutek jest pozytywny. Tak myślą ludzie w Polsce i tak samo myślą ludzie w Stanach Zjednoczonych - słyszymy dalej. - Oczywiście są tacy, którzy mają w pamięci sytuacje, że nie działo się najlepiej. Ale dobra edukacja od wczesnych lat 90. zmienia relacje obojga narodów. To długi proces, ponieważ niektóre sprawy są bardzo skomplikowane – mówi o szansach na jeszcze lepszy proces na edukację.

- Moją rolą też jest rozmowa i edukacja. Polska to nie tylko obozy i Holocaust, chcę pokazać społeczności na całym świecie, że choć jesteśmy małą społecznością, byliśmy i nadal jesteśmy bardzo ważną grupą. Bardzo chciałbym, żeby dyrektor FBI, czy każdy kto popełni błąd na temat historii, przyjeżdżał do Polski, a ja pokażę nie tylko historię, lecz jak jest dzisiaj. Po tym, już nigdy nie będzie miał wątpliwości, jak było w rzeczywistości. Trzeba pokazać pozytywny obraz. Realizuję ten cel już od kilku lat w Jewish Community Center. Gościmy coraz więcej ludzi, a problem antysemityzmu, w porównaniu do np.: Francji czy Krajów Skandynawskich w widoczny sposób maleje - kończy rozmowę dyrektor Jewish Community Center, Jonathan Orstein.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (163)