Jerzy Szmajdziński: PiS wywołuje wojny polsko-polskie

(RadioZet)

06.04.2006 | aktual.: 12.04.2006 11:17

Obraz

< Monika Olejnik> Gościem Radia ZET jest Jerzy Szmajdziński szef klubu SLD. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. < Jerzy Szmajdziński > Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. < Monika Olejnik> SLD czyli koalicjant parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości, bo dzisiaj Sojusz, pan się do mnie uśmiecha, tego nie widać w radiu, ale pan się do mnie uśmiecha naprawdę, bo dzisiaj Sojusz chce zagłosować za samorozwiązaniem Sejmu. Czy Sojusz jest za tym, żeby była debata czy nie? Wczoraj Marek Kotlinowski wicemarszałek Sejmu, powiedział, że zaproponuje, żeby było tylko głosowanie, żeby debaty nie było. < Jerzy Szmajdziński > Również Jan Maria Rokita, nawoływał do tego, żeby obywatele nie słuchali tej debaty. < Monika Olejnik> Tak, ale nie powiedział czy ma być czy nie. < Jerzy Szmajdziński > Tak. Oczywiście jesteśmy za tym, żeby stanowiska klubów zostały przedstawione, żeby posłowie mogli chociażby po kilka pytań wnioskodawcą zadać. No bo trudno sobie wyobrazić tak ważną debatę, tak ważny punkt bez debaty. < Monika Olejnik>
Dlaczego Sojusz chce wcześniejszych wyborów? < Jerzy Szmajdziński > Jeśli 130 dni krytykujemy rząd, uważamy że PiS należy zatrzymać, że PiS wywołuje wojny polsko- polskie, nie zajmuje się najważniejszymi sprawami, że w wielu sprawach oszukał wyborców, no to z zasady opozycja musi chcieć zmienić ten układ, który rządzi. < Monika Olejnik> A dlaczego PO nie chce zmienić tego układu, jak pan sądzi? Też jest opozycją. < Jerzy Szmajdziński > Dlatego, że PO jasno powiedziała, ona chce zmienić ten układ dopiero wtedy gdy dostanie ponad 50 proc. społecznego poparcia. Czyli musi się w Polsce jeszcze wiele złych rzeczy wydarzyć, żeby obywatele przekonali się, że PiS naprawdę źle rządzi i wtedy PO łaskawie weźmie władzę. To jest postawa, im gorzej tym lepiej. Gdyby SLD przyjął taką postawę to pani koledzy i koleżanki zrobili by z nas, to znaczy skrytykowali by nas. < Monika Olejnik> Konfitury, może konfitury. < Jerzy Szmajdziński > Właśnie konfitury. Wycisnęli by nas, jak nie powiem co. < Monika Olejnik> A dlaczego SLD,
ustawia Kancelarię Prezydenta Kaczyńskiego? < Jerzy Szmajdziński > Jak to? < Monika Olejnik> No tak. Żądali państwo dymisji ministra Andrzeja Urbańskiego. Nie przypominam sobie, żeby opozycja kiedyś próbowała ustawiać Kancelarię Prezydenta Kwaśniewskiego. Szuka pan w pamięci, szuka, szuka, szuka. < Jerzy Szmajdziński > Szukam na twardym dysku, czy było takie zdarzenie. < Monika Olejnik> Zresetowało się. < Jerzy Szmajdziński > Były takie zdarzenia, bo przecież atakowano ministrów, Aleksandra Kwaśniewskiego. < Monika Olejnik> Ale nie do tego stopnia. < Jerzy Szmajdziński > Ależ oczywiście, że używano w stosunku do Andzreja Majkowskiego i do innych tego typu też określeń. < Monika Olejnik> No dobrze, to dlaczego ministra Urbańskiego? < Jerzy Szmajdziński > Ja tego poglądu Grzegorza Napieralskiego nie podzielam, uważam że to prezydent dobiera sobie współpracowników i w ten sposób poziom ich kompromitacji kompromituje również prezydenta, więc on powinien wyciągać z tego wnioski. W ten obszar, nie powinniśmy się
angażować. < Monika Olejnik> A może pan powiedzieć, bo był pan ministrem obrony narodowej, i wytłumaczyć słuchaczom Radia ZET, o co chodzi że pan minister Urbański był podchorążym tzn. teraz będzie podchorążym, a był już podporucznikiem. Jak to jest z tymi stopniami w wojsku? < Jerzy Szmajdziński > To jest nadgorliwość. Ktoś doszedł do wniosku, że szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego powinien awansować i zrobiono wszystko, żeby taki wniosek się pojawił. To jest nadgorliwość, niepotrzebna nikomu do niczego i myślę, że panu Urbańskiemu szczególnie. < Monika Olejnik> Kto był taki nadgorliwy? Przecież takie awanse, nie dzieją się bez podpisu ważnych osób. < Jerzy Szmajdziński > Ja myślę, że to mogli być ludzie z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, mógł ktoś na jakimś spotkaniu rzucić, żeby szef BBN-u był podchorążym i to już poszło. Później już tylko szuka się sposobu jak taką sprawę załatwić i zameldować przełożonemu, że się odczytało w jego myślach, że dobrze by się czuł żeby był podporucznikiem. < Monika
Olejnik> Ale podobno, czytam dzisiaj w „Gazecie Wyborczej”, że premier żąda wyjaśnień i prawdopodobnie Andrzej Urbański będzie dalej podchorążym. < Jerzy Szmajdziński > Ten wniosek, który na końcu podpisuje minister obrony do prezydenta ma kontrasygnatę prezesa rady ministrów, więc może dowiemy się, czy wcześniej pan premier nie podpisał tego wniosku. < Monika Olejnik> SLD doskonale zna Andrzeja Leppera. Jakim wicepremierem będzie Andrzej Lepper? < Jerzy Szmajdziński > Będzie wicepremierem, który będzie budował siłę Samoobrony, czyli będzie wicepremierem, który będzie konkurował z PiS, bo celem głównym Andrzeja Leppera jest pozostanie Samoobrony na scenie politycznej. W związku z tym nie będzie jednym z członków rady ministrów, tylko będzie jednym z najbardziej widocznych, pouczających, wskazującym czego z programu Samoobrony taki, a nie inny minister nie realizuje. To będzie niezwykle trudny partner. < Monika Olejnik> A nie sądzi pan, że w ten sposób da się ucywilizować Andrzeja Leppera i Andrzej Lepper
będzie tłem w rządzie i będzie tak zadowolony, że jest w rządzie w tym salonie, że nie będzie żądał już niczego, bo i tak nie żądał niczego więcej gdy podpisał pakt stabilizacyjny. < Jerzy Szmajdziński > To byłaby realizacja takiego scenariusza, w którym Samoobrona z Ligą Polskich Rodzin schodzą ze sceny politycznej i stają się częścią wielkiego ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego narodowo - ludowego. To też jest możliwy scenariusz. Ale wydaje się, że Andrzej Lepper, przynamniej chwilami reprezentuje dużą żywotność i chęć walki o pozycję Samoobrony. Ale na pewno jest to, zostanie to odczytane przez sporą część jego wyborców, jako kapitulacja w realizacji programu Samoobrony i wzięcie stanowiska dla siebie, po to żeby mieć jedną z możliwe większych satysfakcji. < Monika Olejnik> Aleksander Kwaśniewski ma być patronem SLD. Co to oznacza „patronem”? < Jerzy Szmajdziński > Aleksander Kwaśniewski, jest osobą dla lewicy niezwykle ważną, osobą która identyfikuje się i utożsamia z lewicą, więc to nie będzie nic
dodatkowego. < Monika Olejnik> Dobrze, ale zaangażuje się bezpośrednio w politykę czy panowie będą mówić i panie, że jest naszym patronem w wyborach samorządowych. < Jerzy Szmajdziński > Z pewnością przyjdzie taki czas, w którym się pojawi się na naszych spotkaniach, publicznych spotkaniach, gdzie będzie mówił o tym czym powinna być lewica we współczesnej Polsce, na czym polega nowoczesna lewica według niego. < Monika Olejnik> Ale wróci do polityki tak naprawdę? < Jerzy Szmajdziński > W tym sensie na pewno tak, czyli do publicznego komentowania czy określania jakichś wizji. < Monika Olejnik> Ale jako przywódca SLD i ugrupowania Marka Borowskiego? < Jerzy Szmajdziński > Nie jako szef partii, nie jako lider partii ale intelektualny przywódca lewicy pewnie tak. < Monika Olejnik> A co pan sądzi o intelektualnych wynurzeniach byłego premiera Leszka Millera , który opisuje w „Życiu Warszawy” jak to z Aleksandrem Kwaśniewskim kłócili się w Dublinie kto pociągnie za flagę. Z kolei w tygodniku „Wprost”, pisze o tym
może zacytuję, że: ”Brałem udział w operacji ratunkowej związanej z golenią prezydenta po przylocie z Katynia i Charkowa. W mroku alejek Ogrodu Saskiego, przekonywałem Zygmunta Soloża i Piotra Nurowskiego, aby Polsat nie emitował zdjęć zataczającego się prezydenta.” < Jerzy Szmajdziński > Ja w inny sposób uprawiam politykę. < Monika Olejnik> Ale zasmucił się pan teraz. < Jerzy Szmajdziński > Zasmuciłem się, bo to nic pozytywnego. Ja uważam, że jeśli widzę coś dzisiaj złego w zachowaniu mojego przełożonego premiera u którego byłem jednego czy drugiego czy prezydenta, to mówię mu to w oczy i natychmiast, a nie zostawiam to, aż zostanę felietonistą tygodnika „Wprost”. < Monika Olejnik> Czyli co, o co chodzi Leszkowi Millerowi, o pieniądze? < Jerzy Szmajdziński > To jest odreagowanie różnych, stresu, dyskomfortu który być może miał i nie potrafił sobie z tym poradzić kiedy był premierem, kiedy miał siłę. < Monika Olejnik> Ma klasę? < Jerzy Szmajdziński > Można było te sprawy inaczej rozwiązywać, a na pewno jeśli
się ustąpiło wtedy. < Monika Olejnik> Ale co, nie powinien chodzić do Ogrodu Saskiego i spotykać się z panem Solożem? < Jerzy Szmajdziński > Wszędzie może chodzić, jest wolnym człowiekiem, nadal go lubię ale tego sposobu rozliczania się z przeszłością nie podzielam. < Monika Olejnik> Czyli powinien chodzić do Ogrodu Saskiego, ale nie mówić o tym publicznie. < Jerzy Szmajdziński > Nie pisać w tygodniku „Wprost” o tym co go męczyło gdy był premierem, bo to niczego nie wnosi. < Monika Olejnik> Pan nie chodził do Ogrodu Saskiego? < Jerzy Szmajdziński > Nie chodziłem. < Monika Olejnik> I dlatego pan nie jest publicystą tygodnika ”Wprost”. Dziękuję, gościem Radia ZET był szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)