Jedynka Wrocławska: Kadri na razie nie wraca do Polski
Radosław Kadri, porwany we wtorek w Bagdadzie
pracownik spółki Jedynka Wrocławska, któremu udało się uciec, nie
wróci do kraju na początku przyszłego tygodnia, wbrew temu, co
zapowiadano. Mężczyzna będzie musiał zostać w Bagdadzie. Nie
wiadomo, dlaczego jego powrót się opóźnia.
06.06.2004 16:00
Wciąż nie ma żadnych nowych informacji o losie porwanego w Iraku wraz z Kadrim dyrektora biura Jedynki Wrocławskiej Jerzego Kosa.
"Radosław Kadri zostanie w Iraku dłużej, jednak nie potrafię powiedzieć dlaczego. Właściwie mogę powiedzieć: wiemy, że nic nie wiemy" - powiedział rzecznik prasowy Jedynki Wrocławskiej Andrzej Polaczkiewicz.
Początkowo Kadri miał wracać do Polski w sobotę lub niedzielę. Później poinformowano, że przyleci do Warszawy na początku przyszłego tygodnia.
W niedzielę pojawiły się informacje, że szefowie firmy zaplanowali rozmowy z polskimi dyplomatami w Bagdadzie.
"Rozmowy to za dużo powiedziane. Po prostu nasz prezes, Krzysztof Baszniak, wieczorem połączy się telefonicznie z ambasadą w Iraku i postara się czegoś dowiedzieć" - powiedział Polaczkiewicz.
We wtorek w Bagdadzie zostali porwani dwaj pracownicy przedsiębiorstwa budownictwa przemysłowego Jedynka Wrocławska. Jednemu, kierownikowi projektu Radosławowi Kadri, udało się uciec; losy drugiego - dyrektora biura Jerzego Kosa, oraz dwóch uprowadzonych wraz z nimi Irakijczyków są nieznane.