Jednoczenie prawicy pod sztandarem PiS. Ruszyła konwencja
- Musi powstać wielki, zwarty i zdyscyplinowany klub parlamentarny. Musimy pójść razem do przodu - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas Konwencji Zjednoczeniowej Organizacji i Środowisk Patriotycznych w Warszawie. Na miejscu nie pojawili się liderzy Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro i Polski Razem Jarosław Gowin. Imprezę zorganizował PiS.
12.07.2014 | aktual.: 12.07.2014 16:39
W ocenie prezesa PiS konieczne jest pójście "drogą racjonalną" i skoncentrowanie wysiłków tak, by doszło do zintegrowanego i zdolnego do zmieniania Polski klubu parlamentarnego. - Zapominamy o wszystkim, co między nami złe. Zaczynamy od początku - podkreślił zwracając się do zgromadzonych.
- Zaczynamy od nowa, razem, bez wymówek - mówił Jarosław Kaczyński.
- Potrzebny jest mocny rząd, mocny klub, potrzebna jest jedność, potrzebna jest dyscyplina, potrzebne jest zapomnienie o różnego rodzaju swarach, ale zapomnienie także o różnego rodzaju interesach. Trzeba o tym zapomnieć, musimy pójść razem do przodu w sposób energiczny - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, obecnie nie można pozwolić sobie na błędy. "Wyciągnijmy wnioski (z historii), zjednoczmy się i szybko maszerujmy do przodu, do zwycięstwa" - apelował prezes PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego odsunięcie od władzy Platformy to potrzeba, która "dalece przekracza jakiekolwiek partykularne interesy". - To jest dziś najwyższa potrzeba - przekonywał. Jak dodał, "każdy dzień obecnej władzy kosztuje bardzo drogo naród polski".
- Musimy pamiętać, że w tym momencie, w momencie tego spotkania, zapominamy o tym wszystkim, co było złe między nami, co się zdarzyło, że zaczynamy od początku, że nie będziemy sobie niczego wymawiać, że nie będzie żadnych rozliczeń, żadnego przypominania jakichś niedobrych momentów. Musimy zdobyć się na ten poważny wysiłek psychiczny i moralny, żeby to uczynić - powiedział prezes PiS.
Jak dodał, "musimy iść dalej drogą racjonalną". - Musimy skoncentrować nasze wysiłki w ten sposób, aby efektem było powstanie wielkiego, zwartego, zdyscyplinowanego, zdolnego do zmieniania Polski klubu parlamentarnego - przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS podkreślał, że dojście do władzy nie jest jedynym celem, bo przede wszystkim chodzi o realizację - jak mówił - "planu wielkiej przebudowy, która jest konieczna, aby nasz naród mógł wykorzystać swoje wielkie możliwości, by to całe zło, o którym dzisiaj mówimy, zostało zlikwidowane".
Jak dodał, trzeba pokazać, że Polska jest "mocnym podmiotem w tej części Europy, że się rozwijamy, a nie zwijamy". - Jesteśmy ośrodkiem przyjaznej współpracy, która buduje nową, dobrą przyszłość - zaznaczył Kaczyński.
- Jest jeden cel i nie jest to tylko dojście do władzy - mówił prezes PiS i wyjaśnił, że ma nadzieję, że w końcu zostanie zrealizowany plan wielkiej przebudowy. - Tak, by nasz naród mógł wykorzystać swoje możliwości, byśmy poszli do przodu. Byśmy pokazali, że jesteśmy mocnym podmiotem w tej części Europy - zaznaczył Kaczyński.
Nieobecni: Ziobro i Gowin
W konwencji środowisk prawicowych, zorganizowanej przez PiS, nie wzięli udziału liderzy Solidarnej Polski i Polski Razem: Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin, którzy nie doszli do porozumienia z PiS. W sobotę obaj liderzy wysłali do uczestników konwencji list z postulatami programowymi; zadeklarowali też chęć dalszych rozmów. W piątek utworzyli wspólny klub poselski - Sprawiedliwa Polska.
Pod koniec kongresu jego uczestnicy pozdrowili Gowina i Ziobrę.
Obecni byli natomiast m.in.: Arkadiusz Mularczyk i Jacek Kurski (Solidarna Polska), Krystyna Iglicka-Okólska (Polska Razem), b. poseł PO Andrzej Smirnow, Zdzisław Podkański (Stronnictwo Piast), szef Solidarności Piotr Duda oraz prof. Piotr Gliński.
Mularczyk powiedział, że jego obecność na konwencji jest gestem dobrej woli; pokazaniem, że zjednoczenie prawicy jest ważne. Jak podkreślił, po stronie nowego klubu Sprawiedliwa Polska - w którym zasiadają posłowie Solidarnej Polski i Polski Razem - są szczere intencje porozumienia i współpracy na prawicy już przed wyborami samorządowymi.
Mularczyk powiedział, iż poinformował szefostwo klubu o swojej decyzji. Poseł nie ma też zamiaru zmieniać barw klubowych.
Kurski przekonywał, że nie wyobraża sobie, iż nie dojdzie do zjednoczenia środowisk prawicowych. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że mógłby przyprowadzić na kongres 100 członków SP, ale nie chciał tego robić, bo wierzy w porozumienie.
Kurski został na kongresie powitany oklaskami.
- Stoję (przed wami) w postawie wyprostowanej, ale w pełnej pokorze przed ciężarem wyzwania, przed którym stoi polska prawica i polski obóz patriotyczny - zaznaczył.
Według niego "taśmy prawdy" odsłoniły "bezmiar upadku moralnego, rynsztoku i dna" obecnej władzy, którą zjednoczona prawica powinna raz na zawsze odsunąć.
Kurski - jak się nazwał szeregowy członek SP - wezwał kierownictwo tej partii do sfinalizowania rozmów z PiS. Do swoich kolegów z tego ugrupowania zwrócił się słowami: - Chcieliśmy dobrze. Ten eksperyment się nie udał. Nie czas na targi, licytacje. Czas na zaufanie i na wielką konsolidację prawicy wokół PiS - podkreślił.
Czarnecki: ten statek płynie do zwycięstwa
- Nie chcę oceniać intencji tych, którzy odeszli i nie chcą przyjść. Ale faktem jest, że dzisiaj prawica podzielona przez ambicje generałów bez armii, przez rozdęte ego i kupieckie inklinacje ma mniejsze szanse, żeby wygrać - powiedział z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Jego zdaniem, zjednoczona prawica ma obecnie szanse zmienić Polskę "i z kupy kamieni uczynić silne państwo".
- Wsiądźcie z nami na nasz wielki statek z kapitanem Jarosławem Kaczyńskim, ten statek płynie do zwycięstwa - apelował Czarnecki.
Z kolei Smirnow podkreślił, że dla PiS nie ma alternatywy na prawicy. Wyraził nadzieje, że do PiS dołączą w całości Solidarna Polska i Polska Razem.
Smirnow zwrócił się też do kolegów z Platformy, aby "przemyśleli, gdzie w tej chwili są i gdzie jest potrzeba, żeby byli".
Również przewodniczący NSZZ "S" wezwał do zmiany władzy, którą nazwał "dyktaturą". Zapowiedział, że zjednoczenie prawicy jest konieczne, a Związek jest gotowy w tym pomagać. Wyborcom PO i PSL życzył, aby "pracowali aż do śmierci na umowę zlecenie i poniżej najniższego wynagrodzenia".
Na kongresie obecni byli też przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej, Prawicy Rzeczypospolitej.