Jedna z najpopularniejszych tajlandzkich wysp- „wyspą gwałtu”? Szokujące wyznanie turystki
W rozmowie z „The Sunday Times”, 19- letnia turystka z Wielkiej Brytanii nazwała jedną z najpopularniejszych wśród turystów wyspę Koh Tao „wyspą gwałtu”. Dziewczyna twierdzi, że została zgwałcona, a lokalne władze zrobiły wszystko by nie ścigać sprawców.
10.09.2018 13:19
19- letnia Brytyjka w rozmowie z „The Sunday Times” twierdzi, że podczas urlopu na Koh Tao została okradziona i zgwałcona przez kogoś z lokalnych mieszkańców. Turystka ocknęła się rozebrana na plaży Sairee 26 czerwca. Była obolała, przysypana piaskiem i miała zdarte kolana. Spostrzegła stojącego nad nią uśmiechniętego mężczyznę. Została okradziona z telefonu, pieniędzy i kart kredytowych. Jedyne co zapamiętała z poprzedniego wieczoru, to że z baru udała się na plażę. Jest pewna, że ktoś dosypał jej jakiś narkotyk do drinka.
Po zdarzeniu, kobieta postanowiła powiadomić o gwałcie lokalną policję, ta jednak nie chciała przyjąć zgłoszenia. Lokalne władze miały również grozić 12 osobom, które udostępniły w mediach społecznościowych wyznanie poszkodowanej. Brytyjka uważa, że sprawa została wyciszona z obawy utraty zysków z turystyki na wyspie. „Zachęcałbym innych młodych ludzi do trzymania się z daleka od tego miejsca. Nigdy nie czułabym się bezpiecznie wracając na Koh Tao. Nie odradzam wyjazdów do Tajlandii w ogóle, bo to jeden z moich ulubionych krajów. Ale jest to piękne miejsce z ciemną stroną”- apeluje kobieta.
Niepokojące doniesienia brytyjskiej turystki o wyspie Koh Tao nie są odosobnione. W ostatnich latach na popularnej tajlandzkiej wyspie, odnotowano dziesięć przypadków tajemniczych zgonów.