ŚwiatJeden z dowódców Armia Bożego Oporu stanął przed MTK

Jeden z dowódców Armia Bożego Oporu stanął przed MTK

Jeden z dowódców partyzantki o nazwie Armia Bożego Oporu (LRA) Ugandyjczyk Dominic Ongwen, podejrzewany o zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne, po raz pierwszy stanął przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) w Hadze.

Jeden z dowódców Armia Bożego Oporu stanął przed MTK
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Peter Dejong

26.01.2015 | aktual.: 26.01.2015 16:11

Ubrany w granatowy garnitur i białą koszulę Ongwen potwierdził swą tożsamość i narodowość. Powiedział, że urodził się w 1975 r. - W 1988 r. zostałem porwany i zabrano mnie do buszu, gdy miałem 14 lat - dodał, oświadczając, że był bojownikiem LRA "aż do przyjazdu do MTK".

- Chciałbym podziękować Bogu, że stworzył niebo i ziemię, z tymi wszystkimi, którzy są na ziemi - powiedział.

Sędzia zwołała pierwszą rozprawę przedprocesową na 24 sierpnia br.

Ongwen jest pierwszym członkiem LRA, który stanął przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości. Został uprowadzony w drodze do szkoły i siłą wcielony do Bożej Armii Oporu przez jej przywódcę Josepha Kony'ego. Szybko awansował w partyzanckiej hierarchii. W zeszłym roku Kony mianował go swoim zastępcą i następcą.

Ugandyjczykowi zarzuca się zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnie wojenne, w tym morderstwa, wcielanie ludzi do niewoli, grabieże i ataki na cywilów; czynów tych miał się dopuścić w Ugandzie, Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie Południowym i Demokratycznej Republice Konga (DRK).

W 2005 r. MTK wydał nakaz aresztowania Ongwena, a także czterech innych dowódców LRA. Według ugandyjskiej armii trzech z nich od tego czasu zmarło; na wolności pozostaje tylko Kony. W 2013 r. USA oferowały 5 mln dolarów za informacje umożliwiające zatrzymanie Ongwena.

Dowódca został ujęty w grudniu 2014 r. przez muzułmańskich partyzantów z ugrupowania Seleka, walczącego w Republice Środkowoafrykańskiej ze zdominowanym przez chrześcijan rządem. Seleka przekazała go następnie Amerykanom, którzy pomagają rządowi w Kampali w walce z LRA, a ci - Ugandzie.

Władze tego kraju krytykują MTK, zarzucając mu, że zajmuje się wyłącznie Afrykanami. Mimo to postanowiły przekazać Ongwena haskiemu trybunałowi. Dowódca partyzantki trafił tam w ubiegłym tygodniu.

Armia Bożego Oporu to zbrojna sekta założona na północy Ugandy najpewniej w 1987 r. przez Kony'ego, który twierdził, że działa na polecenie "duchów" nakazujących mu zaprowadzić w Ugandzie Królestwo Boże. Znana jest z wyjątkowego okrucieństwa, a także z porywania dzieci i robienia z nich bezwzględnych rebeliantów poprzez zmuszanie ich do barbarzyńskich mordów inicjacyjnych. W ciągu prawie 30 lat LRA zabiła ponad 100 tys. ludzi i porwała ok. 60 tys. dzieci.

W 2006 r. LRA została przegnana z Ugandy, a następnie rozpierzchła się po lasach równikowych na granicy Republiki Środkowoafrykańskiej, DRK i Sudanu Południowego.

Z partyzanckiej armii LRA stała się kilkusetosobową grupą rabusiów i kłusowników, którzy zajmują się kontrabandą kości słoniowej, diamentów i złota.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)