Jechanurow dementuje zarzut podbierania gazu
Premier Ukrainy Jurij Jechanurow oświadczył, że Ukraina nie podbiera
rosyjskiego gazu, płynącego do Europy Zachodniej. W związku z
kryzysem gazowym Ukraińcy ogłaszają bojkot rosyjskich towarów.
Wypowiedź Jechanurowa jest reakcją na oskarżenia ze strony Gazpromu, który twierdzi, że Ukraina rozpoczęła nielegalne pobieranie gazu, który jest przesyłany tranzytem przez jej terytorium dla odbiorców europejskich.
Nie wzięliśmy (z dostaw dla Europy Zachodniej) ani jednego metra sześciennego rosyjskiego gazu - powiedział Jechanurow na spotkaniu z dziennikarzami. Dodał także, że dostawy gazu kupionego przez Ukrainę w Turkmenistanie nie zostały przerwane.
W piątek prezydent Wiktor Juszczenko poinformował o zawarciu umowy, zgodnie z którą Ukraina zakupi od Turkmenistanu 40 mld. metrów sześciennych gazu w cenie 50 dolarów za 1000 metrów sześc. Umowa ta pozwoli Ukrainie zmniejszyć zależność od dostaw gazu z Rosji. Kijów nie zgadza się z żądaniami rosyjskiego Gazpromu, który chce podwyższyć ceny gazu z 50 do 230 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
W niedzielę rano Gazprom poinformował, że nie mogąc dojść do porozumienia z Naftohazem Ukrainy rozpoczął procedurę zmniejszania dostaw gazu dla ukraińskich odbiorców.
Chociaż decyzja o ograniczeniu dostaw nie dotyczy przeciętnych mieszkańców Ukrainy (władze zapewniają, że zapotrzebowanie pokryje surowiec wydobywany z własnych źródeł), w niedzielę na murach kijowskich domów pojawiły się apele o bojkotowanie rosyjskich towarów.
"Pamiętaj o gazie - nie kupuj rosyjskich towarów" - głoszą ulotki. "Robimy to z własnej inicjatywy. Wydrukowaliśmy ten apel w domu i sami go rozpowszechniamy" - powiedzieli młodzi ludzie, przylepiający ulotkę do ulicznej latarni.
Przyznali się również, że wpadli na pomysł wydrukowania ulotek po otrzymaniu sms-a o podobnej treści. Użytkownicy telefonów komórkowych na Ukrainie przesyłają sobie tę wiadomość już od niedzielnego południa.
88% uczestników sondażu przeprowadzonego przez stację telewizyjną 5. Kanał uważa, że działania Rosji są wyrazem jej wrogości wobec Ukrainy.
Jarosław Junko