Poćwiartowane ciała rowerzystów znalezione w rzece. Makabra w Oklahomie

Do tajemniczej zbrodni doszło w stanie Oklahoma. W jednej z tamtejszych rzek pływały poćwiartowane zwłoki czterech osób, prawdopodobnie rowerzystów. Fragmenty ciał nie były niczym obciążone w związku z czym, policja odnajdywała je przez kilka dni. Ostatnią część wyłowiono w poniedziałek.

Jechali, by popełnić przestępstwo

Jak podaje "The Mirror", czterech mężczyzn w wieku od 29 do 32 lat jechało wspólnie na rowerach w celu popełnienia przestępstwa. Zostali zaproszeni do akcji, która każdemu z nich miała przynieść dużo korzyści materialnych. Nie wiadomo, jak to się stało, że plany zmieniły się o 180 stopni, na skutek czego potencjalni sprawcy sami stali się ofiarami. Informacja na temat rzekomych planów przestępczych czterech rowerzystów została przekazana policji w Oklahomie przez świadka - mieli oni spotkać się z członkami grupy kryminalnej, którzy zaproponowali im udział w intratnym przestępstwie.

Tego dnia wszyscy czterej wyruszyli rowerami prosto z posiadłości jednego z nich. W drodze zostali zaczepieni, prawdopodobnie na terenie jednego z okolicznych złomowisk. Tam bowiem policja zabezpieczyła ślady brutalnej walki. Co ciekawe, lokalizacja telefonu jednego z rowerzystów wskazuje także na teren innego złomowiska. Według ustaleń śledczych oba miejsca należą do tej samej osoby. Ich właścicielem jest Joe Kennedy. Mężczyzna ten został powiązany ze sprawą, choć na tym etapie wszystko wskazuje na to, że ofiary nie były mu wcześniej znane. Funkcjonariusze rozmawiali z nim na krótko przed odnalezieniem zwłok. W ich ocenie mężczyzna był chętny do współpracy. Od weekendu jednak jest on uznawany za zaginionego. Policja zaznacza, że raczej nie stwarza on zagrożenia dla innych osób, ale mogą przejawiać się u niego myśli samobójcze.

Dokładne okoliczności zbrodni są wciąż ustalane.