Jarosław Zieliński o Marszu Niepodległości: mogło być pięć transparentów, które naruszały prawo
Jarosław Zieliński przyznał, że badając nagrania z Marszu Niepodległości policjanci natrafili na łącznie pięć transparentów, które nigdy nie powinny były tam się znaleźć. Wiceminister MSWiA dodał, że stołeczna policja prowadzi także kilka innych postępowań w sprawie zajść podczas zgromadzeń 11 listopada.
"To jest jednak margines"
- W wyniku dotychczas wykonanej analizy zapisów z Marszu Niepodległości ujawniono pięć transparentów z hasłami mogącymi naruszać porządek prawny. Tych pięć transparentów, mimo że na nie trzeba zareagować (...) to jest jednak margines - poinformował w Sejmie wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. - Nie wolno na świecie upowszechniać szkodliwego dla Polski obrazu, że jest krajem odradzającego się neofaszyzmu - dodał.
Wiceszef MSWiA przypomniał, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie publicznego propagowania faszyzmu lub nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym czy rasowym podczas marszu, za co grozi kara do 2 lat więzienia. Śledczy powierzyli prowadzenie śledztwa policji.
11 listopada ulicami Warszawy w marszu przeszło, według policji, około 60 tys. osób
Uczestnicy demonstracji, oprócz polskich flag, nieśli także transparenty, na których widniały np. hasła: "Wszyscy różni, wszyscy biali" czy "Europa tylko dla białych". Pojawiły się także doniesienia o wykrzykiwaniu haseł takich jak: "Sieg Heil", "Biała siła", "Żydzi won z Polski" i "Usunąć żydostwo z władzy".
Źródło: WP, TVN Warszawa, Wprost