Panie pośle, dzisiaj ruszyły zapisy na szczepienia dla osób w wieku 69 lat, czyli tych z rocznika
1952. Prezes Jarosław Kaczyński, wicepremier reprezentuje rocznik 1949.
Czy Jarosław Kaczyński jest już po szczepieniu na koronawirusa?
Tak. To zasadniczo jest prywatna sprawa każdego z nas, również pana prezesa, ale znając
emocje, jakie te kwestia budzi w opinii publicznej, mogę potwierdzić. Tak, pan prezes, zresztą
zgodnie z zapowiedziami, czekał na termin dla swojego rocznika, zapisał się i jest już kilka
dni po pierwszej dawce szczepienia.
Sporo emocji wzbudzała ta sprawa od kilkunastu tygodni, niektórzy
politycy opozycji mówili kilkanaście tygodni temu, że pewnie Jarosław Kaczyński zaszczepił
się. Czyli zaszczepił się dopiero w tym tygodniu, jest po pierwszej dawce?
Dopiero w tym tygodniu, żeby nie było żadnych niejasności. No niestety, część polityków opozycji albo
w sposób dość niski próbowała wykorzystywać tego typu sugestie do walki politycznej,
albo oceniała innych swoją własną miarą. Pan prezes Kaczyński zapowiadał, że się
zaszczepi, zapowiadał, że zaszczepi się zgodnie z terminami przypadającym dla osób z jego rocznika. I tak właśnie dokładnie
się stało.
Czyli można bez domysłów, bez plotek, bez insynuacji potwierdzić oficjalnie: Jarosław Kaczyński jest po
pierwszej dawce szczepienia. A pani pośle, jaki to był preparat?
Szczerze mówiąc, aż tak dokładnej wiedzy nie mam. Tak jak mówię, to jest jednak sfera
prywatności. Wiem, że pan prezes jest po szczepieniu, ale którym preparatem - nie dopowiem.
A dobrze
się czuje pan prezes?
Tak,
bardzo dobrze. Widzieliśmy się wczoraj, nie ma żadnych problemów, na nic nie narzeka.
To będzie
ważna informacje dla seniorów, taka informacja logistyczna. Bo są trzy sposoby dzisiaj, żeby umówić się na szczepienia -
to jest infolinia, e-rejestracja przez stronę gov.pl, wysłanie wiadomości SMS, można także zapisać
się bezpośrednio w przychodni. Jak zapisał się Jarosław Kaczyński?
Nie mam pewności, ale wiedząc, w jaki sposób wcześniej zgłaszał samą chęć
szczepienia, myślę, że drogą internetową.
Panie pośle, zanim gwiazdy kultury, aktorzy
przyczynili się tak mocno do promocji szczepień, pojawiały się takie spekulacje, że może by ci najważniejsi
politycy, którzy zostaną zaszczepieni, zrobili to w ramach pewnej promocji, żeby zrobili to na przykład
publicznie. Dlaczego Jarosław Kaczyński nie zdecydował się na publiczne szczepienie?
Tutaj trzeba spojrzeć na tą kwestię z
dwóch stron. Szerzej oczywiście były takie argumenty, chociaż ja
akurat uważam, że nie wiem, czy politycy są właśnie tymi osobami, które by tutaj największą
zachętę dla obywateli czyniły pod tym względem.
Prezydent Stanów Zjednoczonych na
przykład zaczepił się przed kamerami. Ja rozumiem, że to mogło zadziałać pozytywnie na
opinię publiczną. A przypomnę, że nie tylko w Polsce, ale w różnych innych krajach ten sceptycyzm wobec szczepień był dużo,
dużo większy jeszcze kilka miesięcy temu.
Przede wszystkim należy się cieszyć, że został przełamany i coraz więcej osób jest zdecydowanych, żeby się zaszczepić.
Również niektórzy politycy w Polsce, ci, którzy są lekarzami, żeby nie wychodzić poza swoją kolejkę, szczepili
się przecież na oczach kamer. Z drugiej strony nie chodzi o to, żeby politycy narażali się na zarzuty, że próbują
pod przykrywką akcji propagandowej, akcji promocyjnej wejść
przed kolejkę. No wiemy, że cały czas niedobór tych szczepionek, które docierają w mniejszych
ilościach niż powinny, jest. Więc myślę, że nie ma sensu, żeby politycy zajmowali tutaj miejsce. Jeśli chodzi
o pana prezesa Kaczyńskiego, to jest związane z
tym jak on postrzega politykę i tego typu kwestie. To jest, jak mówiłem, z
jednej strony kwestia prywatna, z drugiej strony też pan prezes uznawał, że są na pewno osoby, które
mogą być dużo lepszymi ambasadorami szczepień. Nie mówię o członkach zarządów telewizji, bo to
było dość niefortunne.