Mówi pan, panie przewodniczący, "jest mi absolutnie obojętne" nawet w tej rozmowie pan tak powiedział "z kim będę o tym rozmawiał, kto mi z tym pomoże,
bo zależy mi na załatwieniu sprawy, a ludzie jakby będą narzędziem" tak rozumiem "do załatwienia tej sprawy". Ale czy absolutnie obojętne?
Ja wiem, że już w tym miejscu o tym rozmawialiśmy, pan przekonywał mnie, że Jarosław Kaczyński w takich osobistych relacjach ciepły facet i można
się z nim dogadać. Ale niejaki Skiba, prawda, napisał list do pana i mówi "ach panie Pawle, Pawle - no przecież powołuje
się na starą znajomość - wspierasz potwora. Daj sobie spokój z tą polityką, wróć do muzyki".
Ale ja
tu się zwracam do Skiby - Krzysiek, ja natychmiast wróciłbym do muzyki z ogromną przyjemnością, gdyby
tutaj był normalny ustrój. Ja jestem na wojnie w tej chwili, ja
nie robię kariery.
Odpowiedzialność za państwo mi nie pozwala.
Odpowiedzialność, wie pan, za przyszłość, za przyszłe pokolenia, za dzieci, za wnuki, za to co jest
przed nami. Naprawdę chętnie bym wrócił do muzyki z kilku powodów. Raz, że to kocham, a druga
sprawa bardzo prozaiczna - pieniądze. Wie pan, ja w czasach
kariery muzycznej zarabiałem w trakcie jednego koncertu tyle, ile w tej chwili przez miesiąc tej
traumy, bo to jest dla mnie Mordor po prostu ta Wiejska i naprawdę ogromne
poświęcenie. Ale dopóki tych celów nie będę próbował ze wszelkich
sił osiągnąć, no to
nie mogę z tego zrezygnować. Najgorszą rzeczą jaka mogłaby się zdarzyć
to jest to, że ja po 8 latach wychodzę z tego sejmu i sobie robię rachunek: co osiągnąłem,
jak wyglądała moja skuteczność. I nagle się okazuje, że nie ma, że nie ma, że praktycznie żadnej ustawy, żadnego projektu,
że tylko 8 lat wchodziłem w spory jakieś, kłótnie, to z jednymi, to z drugimi i tak dalej, i tak dalej.
Ale taki jest, mówię, powtarzam raz jeszcze - taki jest ustrój Polski wynikający z ordynacji. Niech pan zauważy,
że w Wielkiej Brytanii, w systemach brytyjskich w ogóle, w systemie anglosaskim czy tam gdzie, są JOW-y we Francji czy w
Japonii, w Australii, w Nowej Zelandii, że tam nawet posłowie konserwatywni czasami głosują tak jak posłowie liberalni,
bo tego od nich oczekuje elektorat i nikt ich nie wyrzuca z partii. Po prostu
wiedzą, że jeśli się sprzeciwią obywatelom, zagłosują inaczej, to obywatele ich nie wybiorą po raz kolejny, a w związku z tym
partia straci też na sile.
Ale o to określenie "potwór" chciałem jeszcze
zapytać użyte przez Skibę.
Wei pan, "potwór" to jest dla mnie ustrój, to jest dla mnie ustrój. Ustrój jest potworem i to w telefonie - zadzwoniłem
do Krzyśka, do Skiby zadzwoniłem i powiedziałem mu: potworem jest ustrój. Tylko ten potwór raz
ma twarz - ustrój, który powoduje, że jedna osoba w państwie może sprawować władzy
wręcz absolutną. To samo było w czasach Platformy Obywatelskiej w czasach Donalda Tuska. Potwory różniły się
czy jakby osoby reprezentujące potwora, czyli ten ustrój, różnią się tylko co
do jednego - co do jakiejś takiej, jeden jest bardziej uśmiechnięty, drugi mniej uśmiechnięty,
ale jeden i drugi robi dokładnie to samo. Trzymali całe państwo w ręku.
Ja mam pomysł, panie przewodniczący, bo taka
relacja, pan też o tym mówił, właśnie w relacjach indywidualnych Kaczyński ciepły człowiek - to nie jest pierwsza taka relacja, więc ja wierzę, że tak jest. To może by
zorganizować jakieś takie spotkanie" Kukiz, Kaczyński, Skiba na przykład. Żeby Skiba poznał Kaczyńskiego, że to żaden potwór, a potem by fajną piosenkę
napisał na przykład, zgodnie z prawdą jakąś.
Ja myślę, że jednak SKiba jest tak zakochany w
poprzedniku pana prezesa, że to jest raczej nie - a to jest chłopak wierny, tak że.