Jarosław Kaczyński staje w obronie zawieszonego naukowca
Podczas spotkania z wyborcami w Pile Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie walczyło z polityczną poprawnością i stanie na straży wolności słowa. Poruszając tę kwestię, odwołał się do przykładu prof. Aleksandra Nalaskowskiego, który z powodu kontrowersyjnego felietonu został zawieszony.
W trakcie wystąpienia Kaczyński ponownie przypomniał o konieczności obrony polskich dzieci przed ideologią LGBT. - Na to się nigdy nie zgodzimy. To tak zwany plan Rabieja - najpierw związki partnerskie, później małżeństwa homoseksualne, a na koniec adopcja dzieci, które mają być przedmiotem zabawy i satysfakcji. Otóż nie, dzieci są podmiotem i największym skarbem narodu - tłumaczył.
Prezes PiS podkreślał jednak, że jego partia nie zamierza "rezygnować z tolerancji i wolności". - Odbywają się marsze LGBT pod bardzo silną ochroną policji – to najlepszy dowód naszej tolerancji. Trzeba jednak odróżnić tolerancję od afirmacji - zastrzegł.
Właśnie za krytykę społeczności osób LGBT przez władze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu niedawno zawieszony został prof. Aleksander Nalaskowski. Naukowiec napisał felieton, w którym nazwał Marsze Równości "tęczową zarazą", która "wypełza na ulice Polski". Uczestników demonstracji przedstawiał jako "zniewieściałych gogusiów" oraz "obleśne, grube, wytatuowane baby" i "osobników, którym trudno przypisać jakąś płeć".
Odnosząc się do przypadku naukowca Kaczyński zapowiedział, że jego ugrupowanie nie godzi się na szykanowanie za poglądy. - Nie zamierzamy respektować politycznej poprawności. U nas tego nie będzie, nie zmuszą nas do tego, Polska będzie wolnym krajem! - grzmiał z mównicy. - Jeśli zwyciężymy w tych wyborach, to to się skończy. Wolność zostanie prawnie zapewniona - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl