Jarosław Kaczyński: Rosjanie wykorzystali okazję, by nas "przeczołgać"
- Rosjanie wykorzystali okazję, by nas po raz kolejny "przeczołgać" (...). Czy to uzależnienie, czy głupota - nie wiem - mówi w wywiadzie dla portalu Niezalezna.pl Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości pytany o polski patriotyzm w kontekście odbywających się mistrzostw Euro 2012 przyznaje, że "lepszy stadionowy czy piknikowy patriotyzm niż żaden". - W tym sensie to był dobry okres, ale niestety nie sądzę, by była to trwała zmiana - ubolewa.
Jarosław Kaczyński pytany, jak ocenia relacje rządu z Rosją w czasie mistrzostw, uważa, że był to "kolejny trening w serwilizmie". - Rosjanie po prostu wykorzystali tę okazję, by nas po raz kolejny "przeczołgać" i to w sytuacji gdy jesteśmy szczególnie obserwowani przez opinie międzynarodową. Czy to uzależnienie, czy głupota - nie wiem. Chciałbym tylko zauważyć, że taka służalcza postawa - także wobec Zachodu - przed niczym nie chroni: wystarczy spojrzeć, jak przedstawiła Polskę i Polaków telewizja BBC - mówi. Zdaniem lidera PiS takie państwo jak Polska "w tym miejscu Europy bardzo przeszkadza, bo komplikuje relacje rosyjsko-niemieckie". - Polska przy wszystkich zmianach, wciąż jest krajem katolickim przywiązanym do tradycji i unitarnym, co się bardzo nie podoba. To są przyczyny ataków różnych środowisk zewnętrznych - przekonuje.
Kaczyński odnosi się również do polskiego patriotyzmu w kontekście odbywających się mistrzostw Euro 2012. - Lepszy stadionowy czy piknikowy patriotyzm niż żaden. W tym sensie to był dobry okres, ale niestety nie sądzę, by była to trwała zmiana. Budowanie postawy patriotycznej to zadanie nieporównanie dłuższe i bardziej skomplikowane niż organizacja zawodów sportowych. Choć są one pewnym elementem budowania patriotyzmu, narodowej dumy i tożsamości - zauważa.
Dodaje, że hasło: „Polacy, nic się nie stało!” jest obecnie "niesłychanie ważne, bo najlepiej oddaje nie tylko nastawienie sportowe". - Ta postawa „Polacy, nic się nie stało” jest dla Donalda Tuska bardzo komfortowa. To stara litania Platformy Obywatelskiej. "Nic się nie stało", chociaż tracimy prawa pracownicze. "Nic się nie stało", chociaż tracimy prawa w służbie zdrowia. "Nic się nie stało", chociaż tracimy prawa w sferze oświaty, nauki i kultury. W sprawie Smoleńska także "nic się nie stało"; Rosjanie czy Niemcy chodzą nam po głowie i też "nic się nie stało." Ta postawa jest bardzo groźna i jednocześnie niezwykle praktyczna, pożyteczna z punktu widzenia obecnego systemu - wyjaśnia.
Szef PiS komentując sytuację telewizji publicznej, zapytany, czy jest jeszcze sens o nią walczyć, zapowiada, że po zdobyciu władzy PiS będzie musiało zreformować TVP i "wprowadzić stałe rozwiązanie: władza ma jeden program, a opozycja drugi". - Donald Tusk ma w sercu głęboką niechęć do telewizji publicznej. Wzywał do niepłacenia abonamentu, co jest, nawiasem mówiąc, przestępstwem. Konsekwencje tych apeli ponosimy wszyscy - podkreśla Kaczyński.